
Historia zaczyna się w 2008, kiedy to bardzo bogaty, bardzo samotny i a do tego umierający Damian Baxter postanawia uregulować swoje ziemskie sprawy i znaleźć spadkobiercę swojego majątku. Istnieją bowiem pewne przesłanki, że w czasach szalonej młodości, kiedy jeszcze zajmował się czymś poza tłuczeniem kasy, mógł zostać ojcem. Namierzenie potencjalnej matki nie jest jednak proste, gdyż Damian, jako sensacja sezonu towarzyskiego 1968 zawarł bliską znajomość mniej więcej z połową londyńskich debiutantek, a kilka z nich zostało niewiele później szczęśliwymi matkami.
Damian zleca zadanie odnalezienia swojego spadkobiercy swojemu przyjacielowi z dawnych lat (którego imienia nigdy nie poznamy). I za pośrednictwem tego właśnie kolegi spotkamy kolejne kochanki Damiana, będziemy śledzić ich późniejsze losy (bardzo różne) a przede wszystkim zakosztujemy uroków londyńskiego sezonu 1968.
Książkę czyta się świetnie przede wszystkim ze względu na dogłębną znajomość tematu przez autora. Można w szczegółach dowiedzieć się jak wyglądała organizacja balu czy kolacji, a także poznać przemyślenia autora na temat arystokratów i ludzi, którzy się nimi ekscytują, a wszystko to na przestrzeni czterdziestu lat i zmieniającego się świata. Moim faworytem były rady dla chcących zainwestowac w rezydencję na angielskiej prowincji:).
Niestety nie jest to reportaż a powieść. Mi wystarczyłaby garść ciekawych spostrzeżeń, autor musi jeszcze podomykać wątki (zamiast na tym domknięciu poprzestać, niestety jeszcze przybija je młotkiem) i dodać kropki nad i (najlepiej ozdobne - w formie serduszek).
Słowem - autor przedobrzył z dosłownością. Mimo wszystko jednak uważam, że warto. Tylko ostatnie 100 stron męczy. Początkowe ...400 przyswaja się bezboleśnie:).
Podobny temat - poszukiwania "nieznanego" dziecka + spotkania z kolejnymi kochankami po latach - znajdziemy też w filmie "Broken Flowers" Jarmuscha. Tam scenarzysta jednak lepiej poradził sobie z tematem. Otwarte zakończenie dodaje mu znaczeń.
W przypadku "Past Imperfect" widać, że takie domykanie wątków na siłę jest niestety strzałem w stopę:(.