Tajemnica rodu Hegarthych - Anne Enright
Dotychczas jakoś mocno nie zastanawiałam się, jaki jest mój obraz Irlandii i co sądzę o tym kraju, zwłaszcza, że jest rozdzielony na wrażenia książkowo-medialne i te pochodzące od znajomych i rodziny, którzy zdecydowali się tam osiedlić. Wydaje mi się jednak, że Irlandczycy powinni zainwestować w lepszy dział krajowego PR, albo uważać, jakie produkty literackie plasują na rynku międzynarodowym. Po lekturze książki pani Enright (a także migawkach gazetowo-internetowych róznej treści, które wpadają mi przypadkiem w oko) zaczęłam bowiem mieć wrażenie, że irlandzką specjalnością jest molestowanie, zwłaszcza nieletnich. Jeszcze jedno takie dzieło i zacznę się martwić o moich krewnych i powinowatych, zwłaszcza tych, którzy zdążyli się w czasie pobytu na Zielonej Wyspie rozmnożyć.
Ruski Ekstrem - Boris Reitschuster
"Ruski ekstrem - takim mianem określają Rosjanie wszystkie przygody, przeszkody, potworności i absurdy, jakie oferuje im codzienność. (...) Rosjanie nienawidzą ruskiego ekstremu. Ale także go kochają. Ruski ekstrem to dla nich sportowe wyzwanie, tak jak dla niektórych Niemców znalezienie korzystnej oferty all inclusive na Majorkę."[1]
Książka jest katalogiem dziwnych sytuacji, które oferuje rosyjska codzienność, widzianych oczyma Niemca. (który stara się bardzo tę swoją odrębność kulturową podkreślać) Wszechobecne łapówkarstwo, brakoróbstwo, mafiopochodne twory wykwitające na styku sektora publicznego z prywatnym, a wszystko to podane w tonacji mocno komediowej. Śmieszy i to nawet bardzo, dopóki człowiek sobie nie uświamia, że polska rzeczywistość od ruskiego ekstremu różni sie niewiele, i do tego ta różnica z każdą chwilą się zaciera.
Jeśli Boris R. mówi prawdę, pisząc, że Rosjanei podchodzą do swojego ekstremu na luzie, to zaiste, muszą być twardzielami najwyższej próby.
Biały tygrys - Aravind Adiga
I znowu korupcja, bieda, brud, smród i ubóstwo - na wesoło. I znowu niepokojące skojarzenia z Polską rzeczywistością (nie tylko u mnie, u Bazyla też. Mam tylko nadzieję, że polska rzeczywistośc do indyjskiej jeszcze przez chwilę się nie zbliży i wizja szpitala, gdzie pacjenci przez długie dni oczekują na pojawienie się jakiegokolwiek lekarza, jednak się nie zrealizuje. Chociaż kto wie, kto wie, z naszą wciąż rosnącą dziurą w budżecie? Jeśli ktoś ma ochotę może sobie już dziś zacząć oswajać tę sytuację literacko.
Jak się pan Paweł żenił i jak się ożenił - J.I.Kraszewski
W najciemniejszym zakątku hurtowni upchnę tu sobie skromnego JIK-a. Pozwoli mi to, przynajmniej wizualnie, uniknąć wrażenia blogowej monokultury.
Tytuł wydaje się nieco niezgrabny, ale to wynik pochodzenia książki. "Jak się pan Paweł żenił" było drukowane w odcinkach w prasie, zdobyło olbrzymią popularność, która zaowocowała dopisaniem przez JIK-a sequelu ("Jak się pan Paweł ożenił"), ale i to nie wystarczyło napalonym czytelnikom - do książki dołączony jest jeszcze epilog - list pisarza do czytelników, w którym domyka on perypetie postaci drugoplanowych.
A traktuje to dziełko o losach wiecznego singla, który pewnego dnia stwierdza, że nie chce być sam i nie wystarcza mu jednak w życiu cyzelowanie do perfekcji systemu rowów melioracyjnych na swojej wołyńskiej posiadłości.
Najtrudniejsze okazuje się jednak pokonanie ograniczeń tkwiących w jego własnej głowie...
Książka ma duży potencjał komiczny, wyraźnie jednak większy w części pierwszej, w drugiej pan Paweł trafia na kobietę niemal idealną i śmieszne są juz tylko jego perypetie odzieżowe.
Całkiem zabawna książka dla singli aktualnych i tych byłych też:).
[1] Ruski Ekstrem, B. Reitschuster, Warszawa 2010, s. 10