Na drugim biegunie mamy starzejących się rodziców, w tym chorego na parkinsonizm ojca. Niestety - manewr z wycofaniem dorosłych dzieci do roli nastolatków, sprawia, że to wcale nie jest książka o radzeniu sobie z chorobą i nieuchronnym odejściem bliskich, a raczej zapis wierzgania starych koni i bicia głowa w mur w wykonaniu siwowłosych seniorów.
Plusem jest stworzenie spójnego świata. Drugo- i trzecioplanowe postaci przewijają się w tle indywidualnych historii wszystkich członków rodziny.
Wyczuwa się też autorskie poczucie humoru, aczkolwiek mam wrażenie (nie znając oryginału), że część z niego zagubiła się w tłumaczeniu.
Największym minusem, przynajmniej dla mnie, była autorska skłonność do turpizmu. Gdzie tylko się da, autor dodaje do potrawy nieco sosu z ekskrementów i/lub płynów ustrojowych. Ja oczywiście rozumiem, że starość nie radość i człowiek musi wtedy czasem skorzystać z basenu bądź kaczki. Nie dziwi mnie także, że młodość nie wesele i czasem można poczuć potrzebę, żeby ostro się zeszmacić. Na każdy temat można jednak napisać z wyczuciem, tu go chyba jednak zabrakło.
Wybrane cytaty z książki w biblionetce.
Recenzja autorstwa młodej pisarki.
O tym, że można inaczej, przekonuje Muriel Spark w swoim "Memento mori". Opisanie przez nią staruszkowie także cierpią na liczne dolegliwości, ale dzięki temu, że autorka nie opisuje ich w każdym szczególe, można się skupić na fabule i docenić choćby jej zmysł obserwacji, dzięki któremu świetnie uchwyciła charakterystyczne detale zachowań seniorów. Jednocześnie udało jej się pokazać starość jako fenomen i swoistą tajemnicę, a nie nader nieestetyczny i budzący odrazę proces, który trwa zbyt długo. Zarówno dla młodszych bohaterów jak i dla czytelników. Pewnie zresztą taki jest właśnie cel tego ćwiczenia. w przypadku "Korekt". Wmówienie w odbiorców odrazy do starości.
W pojedynku Młody i Modny Autor Amerykański contra Nieżyjąca i Niezbyt Modna Autorka Brytyjska, wygrywa ta druga. Kiedyś muszę zorganizować kolejną rundę w wykonaniu którejś z nowych amerykańskich gwiazd powieściopisarstwa i jakiegoś zakurzonego Brytola/Brytyjki. Ciekawe, czy wynik będzie dokladnie taki sam:).
źródło obrazków: 1. lubimyczytac.pl; 2.bookboxoxford.wordpress.com
.
Czytałam Memento mori w tłumaczeniu polskim i pam iętam, ze mi bardzo przypadło do gustu, zwłaszcza, że był tam również wątek kryminalny :)
OdpowiedzUsuńTo przeczytałam, ja też czytałam w polskim, ale mi coś Picasa szwankuje, więc dodawałam obrazki sposobem (zdjęcia z netu, a nie z dysku), więc wrzuciłam to, co się dało. Post bez obrazków wygląda łyso.
UsuńNo, kryminalny to w tym przypadku chyba dużo powiedziane;).
Turpizm u Franzena brzmi zachęcająco.;)
OdpowiedzUsuńStarość ciekawie opisana jest w "Wieku żelaza" Coetzeego, znasz może? A z humorem w "Starych diabłach" Amisa.;)
Wydaje mi się, że ten turpizm mi trochę przeszkadzał, gdyż tak ogólnie "nie zatrybiło" na linii ja-książka.
UsuńNie czytałąm żadnej z tych książek, choć Amisa chyba miałam w ręku. Chętnie skorzystam z podpowiedzi, bo temat zaczyna mnei coraz bardzioej dotyczyć (tzn. nie mnie osobiście, a mojej rodziny), więc pora poczuć klimat.
Mnie też temat zaczyna coraz bardziej dotyczyć z tych samych powodów i nie jest to łatwe. Bo okazuje się np., że rodzice coraz częściej chorują, czasem w ogóle nie zdrowieją. Niby normalne zjawisko w pewnym wieku, tylko jakoś tak szybko się pojawiło.;)
UsuńMoi natomiast lekceważą dolegliwości i udają rześkich 40-latków. Drżę, do czego to może doprowadzić.
OdpowiedzUsuńW każdym razie - problemy chyba podobne:).
Praktycznie przerabiam oswajanie ze starością, ale lekturowo jednak byłaby mi bliższa Muriel Spark. Zapisałam kiedyś. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń