piątek, 25 lipca 2014

Hurtowna książek - Obertyńska, Suworow, Toyah, Czajka, Chmielewska

Tak to już jest, że zawsze, kiedy nadchodzą wakacje, mój blog zamiera.  w tej chwili nawet jestem w domu, ale od 2 tygodni od powrotu znad morza, jakoś zawsze znajdowały się ważniejsze sprawy, choćby pranie. Większość książek z dzisiejszej hurtowni to jeszcze czerwcowe archiwalia, dlatego, choćby na to zasługiwały, raczej już nie napiszę o nich więcej.


Kto się boi angielskiego listonosza - Krzysztof Osiejuk (Toyah). 

Nauczyciel angielskiego o pułapkach nauki języka, niektórych zagadnieniach gramatycznych, przed którymi polscy uczniowie drżą jak liście, problemach z wyborem  wybory szkoły językowej lub korepetytora.
Najbardziej chyba dla tych, którzy angielskiego się boją, nie rozumieją, dlaczego od lat nie mogą się go nauczyć lub chcą podszkolić językowo swoje dzieci.

Myśl przewodnia "Listonosza" jest miej więcej taka: nauka angielskiego to duży biznes, więc żeby przytrzymać klienta, jest w interesie szkoły językowej/ wydawcy podręczników, jest uczyć tak, żeby delikwent nigdy nie osiągnął stanu biegłości. Autor podpowiada, jak wyrwać sie z tego błędnego koła.
Ale jeśli przypadkiem uważacie, że akurat Wam się to już udało, też polecam. Ja na przykład dowiedziałam się, że robię koszmarne (i typowe dla Polaków) błędy w wymowie i podejrzewam, że w swoim czasie Brytyjczycy, z którymi miałam kontakt, musieli mieć z rozmów ze mną niezły ubaw.



GRU - Wiktor Suworow. 

Książka o historii, strukturze i sposobie działania radzieckiego (a teraz i rosyjskiego) wywiadu wojskowego. Temat ważny (zwłaszcza, że GRU działa w najlepsze dalej, nawet rozwija nowe metody, jak np. wojna informacyjna), ale całość, w porównaniu z innymi "Suworowami" sucha jak wiór.
Pora chyba sięgnąć po coś na temat polskich przedłużeń tego "długiego ramienia Moskwy", to dopiero będzie grząski teren.







Córka Czarownicy na huśtawce - Izabela Czajka Stachowicz

 - czyli co by było, gdyby Pippi Langstrumpf nie urodziła się w rodzinie kapitana Efraima Pończochy, ale zwykłego Wilhelma Szwarca z Sosnowca. Pierwszy tom wspomnień autorki, późniejuszej muzy skamandrytów i Witkacego, pierwszej mitomanki  II RP, podobno w większości zmyślone, ale co tam. Jako lektura na lato doskonałe.






Zwyczajne życie- Joanna Chmielewska. 

Powtórka (cykl Tereska i Okrętka). Jakoś mnie te przygody dwóch nastolatek na tropie przemytników i waluciarzy nie porwały. To chyba przez lekki dydaktyczny smrodek, jakim Chmielewska okadziła swoje dzieło (zwłaszcza zagadnienie wyboru partnera życiowego). Czyżby leżało jej na sercu, żeby młode czytelniczki miały mniej skomplikowane życie osobiste, niż ona sama?





W domu niewoli - Beata Obertyńska 

- wspomnienia z lat 39-41 na terenie ZSRR. Od wkroczenia Sowietów do Lwowa we wrześniu '39 (ten okres potraktowany raczej marginalnie). Od aresztowania w lipcu 1940 zapis staje się drobiazgowy i niemalże dokumentalny. Autorka stara się wspomnieć (jeśli to możliwe z nazwiska) o niemal wszystkich współtowarzyszach niedoli, szczegółowo notuje więzienne i obozowe menu, warunki bytowania, rozkład dnia pracy. W przeciwieństwie do Herlinga Grudzińskiego, który w "Innym świecie" próbował swoje przeżycie kaoś uogólnić, Obertyńska stawia na detal. I z tych tysięcy poukładanych kamyków wyłania się spójny obraz. 
Niby autorka nie przeżyła najbardziej ekstremalnej wersji polskiego losu, jaki mógł się stać jej udziałem w tamtym czasie i miejscu (na przykład tylko miesiąc była w łagrze i to latem). Mimo wszystko, lektura książki dosłownie mnie rozszarpała, a gdy ją zamknęłam, moim pierwsze skojarzeniem był taniec śmierci. Nie będę sprawdzać, jaka jest prawna definicja ludobójstwa, ale akcja "przesiedleńcza" Polaków w 1940 była ludobójcza, jeśli nie formalnie, to faktycznie. Choć czasem było to ludobójstwo na raty, w białych rękawiczkach i "z przyczyn naturalnych".









Zdjęcia 1 toyah.pl; 2. empik.com, 3. kormoran.sklep.pl, 4. ksiazkowodolne.blogspot.com, 5. taniaksiazka.pl