piątek, 22 lutego 2013

Fandorin, jajko i ja

Latem krążył łańcuszek o ulubionych czytadłach. Dzisiejszą notkę proszę uznać za aktualizację tej sprzed pól roku:).


 "Świat jest teatrem" Borisa Akunina to 13. tom z cyklu Erast Fandorin, który to cykl miał się już zakończyć na tomie 11-stym. Ale po nim przyszły opowiadania ("Nefrytowy różaniec"), następnie Akunin jeszcze raz się ugiął (zresztą trudno mu się dziwić, sprzedaje tyle tych egzemplarzy, że każdy kolejny Fandorin to spory zastrzyk gotówki). Wrażenia niestety bardzo średnie. Detektyw do tego stopnia nie w formie, że aż momentami zastanawiałam się, czy ja aby nie czytam Lackberg?
Ze Skandynawką o dziwo łączy tę książkę jeszcze jeden trop: rozbudowana warstwa uczuciowo - obyczajowa, a to za sprawą faktu, iż Fandorin pierwszy raz po kilku dekadach wreszcie się zakochał i to w kim? W aktorce. Stąd też zamiast prowadzić śledztwo wzdycha i pisze sztukę dla ukochanej.
Mimo wszystko jednak polecam, gdyż ja się bawiłam całkiem nieźle, a to za sprawą japońskiego asystenta detektywa - Masy i jego karkołomnych prób mówienia po rosyjsku. No i się wydało, że śmieszą mnie żarty nie najwyższych lotów.

 "Jajko i ja" Betty Mc Donald to kolejna trafiona w dziesiątkę polecanka młodej pisarki. Tlumaczenie na polski zawdzięczamy córce Wańkowicza - Marcie i paradoksalnie - właśnie "Jajko" rzuca światło na niejasne karty wańkowiczowego życiorysu. Jakiś czas temu przez blogi przetoczyla się dyskusja, czy Wańkowicz był czerwony, czy zaledwie różowy, jak równeiż czy wracając do PRL sprzedał się czy też nie. Jeśli ktoś się zastanawia, czy do powrotu skoniły Mela względy ideowe, finansowe, czy też chęć powrotu do szerszego obiegu czytelniczego, niech weźmie również pod uwagę teorię drobiową.
Otóż pisarz w ciężkich czasach dorabiał sobie do wiecznie zbyt szczupłych tantiem pracą na kurzej fermie. Po tym, jak dzięki Betty McDonald wiem już, jak wygląda taka robota, nie dziwię się już że King wybrał wędzenie się w spalinach w małym, naszpikowanym podsłuchami mieszkanku na rogu Rakowieckiej i Puławskiej. Lepsze to, niż codziennie... wstawać z kurami:).

27 komentarzy:

  1. Co tak skromnie o tym Jajku? Chociaż, co ja się rzucam, mam przeczytane od grudnia i jakoś mi tak schodzi z pisaniem... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno jest pisac o jajku i żonglować niemowlakiem.
      Zresztą chciałam tylko rzucić jedną myśl na bloga, kto chce, to już i tak ma w planach:).
      Oj od grudnia to całkiem nieźle. Ja też to czytałam w zeszłym roku.

      Usuń
    2. Pisałem już u Bazyla, ale znalazłem też jedną przeczytaną w maju i dwie czerwcowe:PP

      Usuń
    3. Też chciałabym napisać jeszcze o jednej czerwcowej, ale jak tak dalej pójdzie, to chyba muszę ją powtórzyć.
      P.S. Ale i tak Twego zacofania ni e przebiłam, majowych nie mam.

      Usuń
    4. Mam jeszcze dwie z ubiegłej wiosny, ale to powtórki, znane na pamięć niemal:)

      Usuń
    5. Czuję się bezkonkurencyjna w tym biegu - wciąż mam złudzenia, że napiszę coś o lekturze ze stycznia 2011 :D

      Usuń
    6. Wiem wiem :)
      Złudzenia sa na tyle silne, że zakrawają na urojenia - książka nie stoi na półce od 2 lat, ale jest przekładana w wędrownej kupce książek "do opisania" :)

      Usuń
    7. Rzeczywiście, wykosiłaś nas jednym strzałem:).

      Usuń
  2. Na razie przeczytałam sześć części Fandorina, staram się po kolei, żeby sobie nie pomieszać nic. Podobno ma być 16 książek w całym cyklu, więc zobaczymy czy autor ugnie się po raz kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak juz zapowiedzial 16, to będzie 16. Ciekawe, czy skończy na rewolucji, czy wprowadzi Fandorina w komunizm.

      Usuń
  3. Po przeczytaniu tytułu notki pomyślałam, że zaczęłaś wzorem Kafki rejestrować swoje sny. :)
    Czy japoński asystent pojawił się w tym tomie? Bardzo mnie zaciekawił! Przygodę z Akuninem skończyłam z hukiem po drugim tomie, ale nie wykluczam powrotu. Wizja Fandorina piszącego sztukę, w dodatku dla aktorki, to istny szok! :)
    "Jajko i ja" już od dawna czeka na przeczytanie i widzę, że mogę być zadowolona z tego, co się z niego wykluje. :) Swoją drogą idealna lektura na Wielkanoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lirael,
      moje sny sa totalnie nieciekawe, nie ma czego rejestrowac).
      Juz nie pamietam w którym tomie, czytam nei po kolei, ale raczej bliżej początku cyklu. "Japońska" jest jedna z "Diamentowych karoc", niektóre opowiadania z "Nefrytowego różańca", reszty juz tak dokladnie nie pamiętam (tzn. co dokłądnei w którym tomie).
      P.S. Ta sztuka też jest w stylu japońskim, w aneksie jest umieszczona w całości:).
      Jajko serwowane razem z jajami wielkanocnymi może doprowadzić do przesytu:).

      Usuń
    2. Coraz bardziej mnie to wszystko intryguje, a sztuka to już chyba kropka nad i. :) Agnesto wspomina, że można wybiórczo i niechronologicznie, więc chyba uderzę w jakieś najbardziej udane tomy, żeby mi wrócił entuzjazm. Czy Twoim zdaniem jednak lepiej po kolei?

      Usuń
    3. Lirael
      moża nie po kolei. Fandorin jakoś specjalnie nei ewoluuje (od początku do końca jest trochę nadczłowiekiem), a rozwiązania zagadek nie przechodza z tomu do tomu.
      Co do polecanek - opowiadania są trochę nierówne, ostatni tom - tak jak pisalam. Reszta ma raczej ustabilizowany poziom, przynajmniej wg mnie.

      Usuń
    4. Dzięki! Właśnie na podstawie Twoich ocen w Biblionetce podejrzewałam, że poziom jest zbliżony. Niepokojące jest tylko to, że dla mnie aż tak niestrawny był tom drugi. Może dlatego, że oczekiwałam czegoś zupełnie innego.

      Usuń
    5. Lirael,
      skoncentruj się zatem na wątku japońskim. To niepokojące, że "Gambit" wydal Ci się niestrawny:(.

      Usuń
    6. Tak też uczynię. :)
      Też nie rozumiem mojej frustracji, tym bardziej, że koleżanka uprzedzała mnie, że ten tom będzie trochę inny niż "Azazel".
      Właśnie wyczytałam, że każda powieść z cyklu o Fandorinie jest nawiązaniem do innego gatunku literatury sensacyjno-kryminalnej, co jeszcze bardziej zwiększa mój podziw dla autora

      Usuń
    7. Aaaaa, nie wiedziałam, aczkolwiek jest to możliwe. Czyli podobieństwo "Świata" do kryminału obyczajowego nie jest przypadkowe!!!!

      Usuń
    8. Dla mnie też to był totalny szok, Akunin miał kapitalny pomysł! Tutaj link do biblionetkowego wątku na ten temat, a tam z kolei m.in. link do angielskiej Wikipedii z dokładną rozpiską, który też polecam Twojej uwadze.

      Usuń
    9. Pluję sobie w brodę, że sama tego nie zauważyłam. Ten sam myk Akunin powtórzył przeciez w cyklu Gatunki.

      Usuń
    10. Wstrząsająca wiadomość z ostatniej chwili:
      http://artsbeat.blogs.nytimes.com/2013/03/20/best-selling-russian-writer-turns-from-crime-to-history/

      Usuń
    11. Lirael,
      rzeczywiście ciekawe. Odkąd to Akunin jest opozycjonistą? Naprawdę przestałam być na czasie!

      Usuń
  4. Fandorina ów tom miałam przyjemność czytać, podobało mi się, bo w sumie coś tam Akunina liznęłam, ale nie chronologicznie, nie serię, ot, wybiórczo.
    W razie jak bym miała ochotę na przygodowo-fantastyczne w rosyjskim stylu to ten autor jest w sam raz.
    O, a przy okazji - polecam "Boską truciznę" Cziża.

    "Jajko i ja" chciałabym przeczytać, choć niekoniecznie będę przez pryzmat biograficzny to czynić ;-)

    Pozdrowionka i miłego żonglowania ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnesto,
      dzięki, wygląda, że Cziż może być podobny do Akunina, polecę koleżance, która ma hopla na punkcie rosyjskich kryminałów:).
      Dziękuję:). Twoją wprawę w żonglerce nieodmiennie podziwiam:).

      Usuń
    2. Ja już nie żongluję.
      Piszę/czytam wpisy/komentuję/ itp. gdy mała akrobatka ( jak już przy cyrkowym nazewnictwie jesteśmy) śpi albo bawi się z tatą. Ewentualnie zajrzę tu i ówdzie, gdy puszczam z YT piosenki, których się domaga (hitem jest "Fa-fa- fa" (czyli "Kwa-kwa- kwa" czyli "Kaczuchy" oraz "Jadą, jada misie")

      Pozdrawiam jednocząc się w żonglerce ;-D

      Usuń
    3. Pamiętam taką notkę o ciągłym rozlewaniu żywności i robieniu 5 rzeczy na raz:). w sensie dosłownym, to wiadomo, że nie, Elwi to duża panna:).
      Dziękuję i pozdrawiam:).

      Usuń