Zakazana psychologia - Tomasz Witkowski
Autor jest doktorem psychologii a do tego racjonalistą i sceptykiem. W którymś momencie zaczął przyglądać się naukowym podstawom dziedziny, której poświęcił wiele lat studiów. Wyniki tych nie są budujące, a w przypadku naszego rodzimego poletka - budzą wręcz przerażenie. Lektura obowiązkowa zwłaszcza, jeśli ktoś miał/ma/zamierza mieć więcej do czynienia z psychologami. Warto wiedzieć jak odróżnić ziarno od licznych plew i jak sobie dodatkowo nie zaszkodzić w sytuacji, gdy potrzebujemy pomocy. Rozdziały na temat terapii dzieci niepełnosprawnych i psychologów biegłych sądowych - tylko dla ludzi o mocnych nerwach.
Autor jest doktorem psychologii a do tego racjonalistą i sceptykiem. W którymś momencie zaczął przyglądać się naukowym podstawom dziedziny, której poświęcił wiele lat studiów. Wyniki tych nie są budujące, a w przypadku naszego rodzimego poletka - budzą wręcz przerażenie. Lektura obowiązkowa zwłaszcza, jeśli ktoś miał/ma/zamierza mieć więcej do czynienia z psychologami. Warto wiedzieć jak odróżnić ziarno od licznych plew i jak sobie dodatkowo nie zaszkodzić w sytuacji, gdy potrzebujemy pomocy. Rozdziały na temat terapii dzieci niepełnosprawnych i psychologów biegłych sądowych - tylko dla ludzi o mocnych nerwach.
Młyn nad Flossą - George Eliot
Połowa autobiograficzna, przesycona angielskim humorem i nawet przyjemna, druga - trochę mniej:). Wszystko dlatego, że Eliot podobno nie była obdarzona bogatą wyobraźnią, potrafiła pisać porywająco tylko o tym, co dobrze znała. W część drugiej bohaterka - dziewczynka o wielkiej inteligencji "książkowej" i znikomym sprycie życiowym, staje się niestety żywą ilustracją jakichś wymyślonych konfliktów między obowiązkiem i uczuciem. To już akurat jest ciekawe raczej jako ilustracja dylematów epoki:). Całość można przeczytać, choć niekoniecznie od deski do deski.
Połowa autobiograficzna, przesycona angielskim humorem i nawet przyjemna, druga - trochę mniej:). Wszystko dlatego, że Eliot podobno nie była obdarzona bogatą wyobraźnią, potrafiła pisać porywająco tylko o tym, co dobrze znała. W część drugiej bohaterka - dziewczynka o wielkiej inteligencji "książkowej" i znikomym sprycie życiowym, staje się niestety żywą ilustracją jakichś wymyślonych konfliktów między obowiązkiem i uczuciem. To już akurat jest ciekawe raczej jako ilustracja dylematów epoki:). Całość można przeczytać, choć niekoniecznie od deski do deski.
Kochaj rewolucję - Aleksander Sołżenicyn.
Niedokończona powieść o
wojnie sowiecko niemieckiej na południu Rosji, widzianej oczami młodego entuzjasty rewolucji. No i wielka szkoda, że
niedokończona, bo świetnie się zapowiadała, przede wszystkim ze względu na ciekawie opisane realia wojny.
Obóz świętych - Jean Raspail.
Futurystyczna powieść z lat 70-tych, która spełnia się na naszych oczach. Wbrew temu, co można przeczytać na okładce - autor nie twierdzi, że Europa padnie pod naporem masowej emigracji zewsząd. Raczej ochoczo rozmontuje się sama. Dla tych, którzy chcą nieco się poddołować w te wiosenne dni.
Wojna końca świata - Mario Vargas Llosa
Mało znany u nas epizod historii Brazylii - wojna między chrześcijańską sektą a republikańskim i raczej ateistycznie zorientowanym rządem największego kraju Ameryki Południowej rządem. Książka wielowątkowa, poruszająca wiele tematów (od rzetelności dziennikarskiej po zagadnienia związane z wiarą), niestety zupełnie nie nadaje się, żeby ją podsumować w kilku zdaniach. Dlatego odsyłam do recenzji Mary. Jedna uwaga - narracyjnie nie jest aż tak bardzo trudna. Prawie nie mam tam np. polifonicznej narracji, którą Llosa uwielbia, i która gwarantuje migrenę po jednym rozdziale:).
Mało znany u nas epizod historii Brazylii - wojna między chrześcijańską sektą a republikańskim i raczej ateistycznie zorientowanym rządem największego kraju Ameryki Południowej rządem. Książka wielowątkowa, poruszająca wiele tematów (od rzetelności dziennikarskiej po zagadnienia związane z wiarą), niestety zupełnie nie nadaje się, żeby ją podsumować w kilku zdaniach. Dlatego odsyłam do recenzji Mary. Jedna uwaga - narracyjnie nie jest aż tak bardzo trudna. Prawie nie mam tam np. polifonicznej narracji, którą Llosa uwielbia, i która gwarantuje migrenę po jednym rozdziale:).
Policja - Jo Nesbo
Już nie mogę. Wskrzeszony Harry zupełnie
zepsuł efekt poprzedniego tomu, a i pomysły jakby zaczynają się
powtarzać...
Kobiety mej młodości - Arkady Fiedler
Powinno mieć podtytuł: "Wszystko, co się rusza i na drzewa nie ucieka". Podróżnik wspomina szkolne sympatie, poważniejsze znajomości z młodych lat, żonę, znane Polki, które miał okazję spotkać na swej drodze. Jednak gdy pisarz dochodzi do "wieku męskiego - zwycięskiego" jego wynurzenia robią się coraz mniej smaczne. Nie tylko przy zapiskach na temat licznych kolorowych piękności rzekomo wpychanych mu niemal na siłę do łóżka przez wodzów. Także polską kochankę/partnerkę z tamtych czasów potraktował mało rycersko.Słowem - trochę Pudelka, trochę seksturystyki.
Stanisław Cat Mackiewicz - Historia Polski 1918-39
Cat ma swoje poglądy (był zadeklarowanym piłsudczykiem, ale miał uczulenie na późną sanację), ale w "Historii..." starał się ze wszystkich sił o bezstronność. Dla mnie to była przyjemna powtórka z międzywojnia. No i jestem pełna podziwu, że autor napisał taką historię z głowy, bez żadnej biblioteki, powstawała ona bowiem w Londynie w 1940, bez dostępu do polskich źródeł/ Może trochę szkoda, że autor póżniej jej nie zrewidował. Nie ma tu bowiem słowa na temat np. paktu Ribbentrop - Mołotow, dlatego lepiej nie traktować książki jako jedynego materiału np. do nauki do egzaminu.
Joanna Siedlecka - Mahatma Witkac
Wspomnienia osób, które znały Witkacego ledwo ledwo, znajomych żony i kochanki oraz jednej żony dobrego kumpla (czyli ostatniej osoby, która znała artystę w miarę nieźle i długo).
O dziwo - zadziałało jak policyjny portret pamięciowy - nawet co nieco można się z tego wszystkiego o Witkacym dowiedzieć!
żródła zdjęć: [1,2] merlin.pl, [3] chomikuj.pl, [4] czytamcentralnie.blogspot.com, [5] kochamksiazki.pl, [6] merlin.pl, [7] exlibris.chamera.eu, [8] amazon.de, [9] ksiegarniaeventus.pl, [10] merlin.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW Siedleckiej fajne było to, że jej rozmówcy mielą językiem przy okazji i na inne tematy. Np. tu było z innej perspektywy o Pawlikowskiej Jasnorzewskiej.
UsuńJako Poznaniak rzucę swoje trzy grosze, jako , że za jakiś tydzień ,dwa zamierzamy po raz setny odwiedzić Muzeum Literackie Fiedlerów w Puszczykowie. Rozumiem doskonale , że tendencje oceny drogich Pań dotyczą tego konkretnego tytułu, ale...
UsuńByłem u Fiedlerów, zapewniam , że żadnego pudelka tam nie widziałem a stworzyć rodzinne muzeum w tamtych, mało wartych czasach było pomysłem nie lada - synów jednak wychował przykładnie.
A na pudelki najlepszy haszkowy Szwejk:
"Proč jste mně vodil ukradenýho psa, proč jste mně tu bestii nasadil do bytu?
-Abych vám udělat radost, pane obrlajtnant."
Panie Arturze - tak, wyłącznie tego konkretnego tytułu. Teraz wyczyny AF to betka w porównaniu z życiem innych sław, ale jak się tak czyta o tych kolejnych kolorowych nastolatkach.... co za dużo, to niezdrowo:).
UsuńP.S. czytam sobie właśnie 'Nowe kłopoty z historią" i pojawia sie tam nazwa "Margiris", jako nazwa oddziału dzialającego na Wileńszczyznie w '43. Kłopot w tym, że chyba związanego z Armią Czerwoną, ale nazwa pojawia się tylko raz, więc możliwe, że autor użył jej w złym kontekście...
Margiris jako coś pejoratywnego ?!? Musiała to być czerwona partyzantka, z tego co pamiętam działały tam wielu narodowości oddziały (Jasienica, Cichociemni - "Ostra Brama", trochę czerwonych, a nawet ZSRR). Obstawiam , że AK-owcy kręcili się wokół roku mistycznego 44-go :) Margier, Marger, Margiris - buduje mnie cały czas, kupiłem na allegro "kruczka białego" , przedwojennego "Margiera" SYROKOMLI - nie mam tego jak przyczepić do JIK-owego bloga i znalazłem w necie przedstawienie wileńskiej opery o Pillenach (jak będę w Wilnie na pewno tego nie przeoczę). Pani , widzę "bez umiaru", jeśli chodzi o ilość lektur - chyba zapiszę się na kurs szybkiego czytania...
UsuńPozazdrościć energii... W końcu czytam "Wspomnienia Polesia, Wołynia i Litwy" za które wielkie dzięki - wspaniałe opisy kresowych Żydów...
Piszę z pracy, skrobnę do Pani jeszcze coś wieczorem, droga Pani Izo, kłaniam się nisko...Bądź zdrowa
Nazwa pada w kontekście pacyfikacji Koniuchów i w towarzystwie oddziałów Armii Czerwonej. Ale ponieważ jest wymieniona tylko raz (pozostałe - wielokrotnie) i ewidentnie nie pasuje do litanii rosyjskich nazw, to obstawiam, że się Margiris zaplątał autorowi przypadkiem.
UsuńCo do ilości - to urobek z kilku miesięcy. Ciesze się, że znalazł Pan coś dla siebie w JIK-u:).
Do usłyszenia zatem:).
Odzywam się Pani Izo, jakom obiecał. Jaki poniedziałek taki tydzień cały...niech się darzy. Stała się dziś rzecz wielka. Mam pomysł na jeden może dwa ustępki na stronie JIK-a. Otóż ze starej dzielnicy swojej (dużo by o niej opowiadać, trochę secesji, fajni ludzie i piękny rynek...) po wsze czasy dziękując pewnej skromnej Pani, przywiozłem takiego małego , za to pewnikiem "białego gawrona". Kobieta ta pożyteczna wygrzebała na strychu "Hrabinę Cosel" i odsprzedała mi za "łazarskie" 5 zł. Zauważyłem tam stadko kotów - tożto kobieca fantazja... Wracając do "białego gawrona" to jest to wydanie z serii Biblioteki Groszowej , która ukazywała się w przedwojennej Warszawie. Książka z 1925 roku zasili póki co JIK-owe opracowania tzn. przygotuję jakiś materiał o wiekowej książce, w szerszym kontekście chciałbym poświęcić uwagę (uff, kończąc już apotozę litewsko-JIK-ową) wszystkim wydaniom właśnie litewskim KRASZEWSKIEGO. Nie wiele tam tego czytałem, jest to spory zbiorek i nie wiem tylko czy to będzie dla szanownych Czytelników ciekawe.
UsuńBędzie chwila czasu to napiszę. Czemu Panią ciekawi wojna ?
Panie Arturze,
Usuńpana notki na JIK-u maja dużo większą oglądalność niż te książkowe, także myślę, ze kolejne teksty nie będą kulą w płot.
Wojna przy okazji, cała książka Gontarczyka jeśt o różnych ciekawostkach wygrzebanych w archiwach IPN, siłą rzeczy głównie PRL-owskich.
No to "Obóz swietych" jakby proroczy!
OdpowiedzUsuńNo niestety, aż za bardzo:(.
UsuńDwie ostatnie zajmujące. Innych nie znam. Fajne te hurtownie:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe pozycje, przede wszystkim Cat-Mackiewicz, Fiedler i Sołżenicyn. Chętnie przeczytałabym również książkę ,,Mahatma Witkac".
OdpowiedzUsuńZ autopsji znam wyłącznie "Kochaj rewolucję!" i utwór ten serdecznie polecam, jednocześnie ostrzegając, że dzieło jest niedokończone. Akcja została brutalnie urwana, co pewnie niejednego czytelnika przyprawiło o spory zawód, że dobrze zapowiadająca się powieść nie doczekała się finału.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pozostałe prezentowane lektury, "Mahatma Witkac" wygląda bardzo smakowicie, intryguje ponadto "Obóz świętych".
Książkowcu,
Usuńksiążki w większości fajne, a jakość notki raczej taka sobie, od razu widać, jak bardzo "chce mi się" blogować:).
Pozdrowienia:).
Franca,
nazbierane z kilku miesięcy, ale faktycznmie, zestaw wyszedł ciekawy:).
Ambrose,
szkoda wielka, pewnie po wyjściu na wolność zajął się tematem łagru, na opracowywanie historii z wolności nie miał już głowy. :(
Tylko Młyn nad Fossą gdzieś mi kołacze się w głowie, ale nie wiem czy nie tylko z tytułu. A Fiedler - już czytałam gdzieś o tej bujności jego życia.
OdpowiedzUsuńI ja muszę z takiego sposobu skorzystać do przedstawienia książek, które już chwilę temu przeczytałam, bo brak czasu na opisanie każdej.
Aniu,
Usuńto trochę takie blogowanie dla leniwych, ale przynajmniej jestem na czysto z tytułami z tego roku. Zresztą nie zawsze warto, a nawet jak warto, to nie zawsze mam pomysł na calą notkę.
Flossą.
UsuńA ja mam jeszcze pozycje z ubiegłego roku. Lubię czytać, ale pisze mi się gorzej a poza tym jestem niesystematyczna i to się mści.
UsuńNa te z ubiegłego roku już machnęłam ręką. szczegóły się zacierają i jeszcze jakąś głupotę napiszę. Jeśli systematycznie piszesz na fb, to może to wykorzystaj, coś tam dopisz i notka gotowa.
Usuń