środa, 5 października 2011

"Na polu chwały" - Henryk Sienkiewicz


W ramach odskoczni od Kraszewskiego, sięgnęłam po mniej znaną i rzekomo nieudaną powieść Sienkiewicza "Na polu chwały". Nie da się ukryć, że ta opinia strasznie krzywdzi tę historię z czasów Sobieskiego. To fakt, że nie ma ona takiego rozmachu jak Trylogia, ale czyta się naprawdę dobrze. Myślę, że będzie pewniakiem dla wszystkich,którzy mają bzika na punkcie JIK-a, ale zaczynają już odczuwać znużenie jego "zygzakami" fabularnymi i schematycznymi postaciami.Rzecz rozgrywa się w ciągu kilku miesięcy roku 1683 (ostatnią sceną jest wymarsz wojsk polskich pod Wiedeń) w Puszczy Kozienickiej (w pobliżu Radomia) i okolicach.
Puszcza jest o dziwo dość gęsto zaludniona, i to nie tylko przez wilki i niedźwiedzie, a przez wszelkiej maści uchodźców przybyłych a toKijowszczyzny, a to z Podola a to z innych terytoriów zajętych przez sąsiadów.
Stereotypowo uważa się, że czasy panowania Sobieskiego były ostatnimi latami świetności Rzeczypospolitej Obojga Narodów, u Sienkiewicza jednak widać, że przeżywa ona zapaść, tak ekonomiczną, jak i demograficzną (co chwila mowa jest o rodach wygasłych w wyniku śmierci ich przedstawicieli w wyniku działań wojennych). Wciąż jednak nie doszło do zapaści moralnej, chociaż starsi obywatele kwękają jak najęci, że Polska nierządem stoi, jednak gdy trzeba, połowa populacji siada na koń i jedzie bić Turczyna.
Osią książki jest jednak miłość - między dwojgiem potomków zubożałych rodów- Jackiem Taczewskim (potomkiem Powały z Taczewa- bohatera Krzyżaków) i Anulą Sienińską. Zanim obydwoje dorosną do tej miłości i zanim pokonają wszystkie przeszkody rzucane im pod nogi przez zły los, co wrażliwsi czytelnicy zużyją co najmniej paczkę chusteczek.
Największym atutem jest jednak wskrzeszenie dawno zaginionego świata, Rzeczypospolitej czasów Srebrnego Wieku (używając terminologii Pawła Jasienicy). Sienkiewicz robi to nader umiejętnie i do tego świetnie się bawi- czy to konstruując kolejne charaterystyczne postaci czy przytaczając tchnące humorem dialogi. Tego ostatniego jest tu dużo więcej niż we współczesnych "Połanieckich".
Tu dla przykladu historia pewnego obciętego ucha (i prezentu ślubnego w jednym):
"- (...) niesmaczne jest to donum.
- Jak to niesmaczne?- zapytał Marek- dyć my nie do zjedzenia Jackowi to ucho przynieśli.
- Dziękuję wam za waszą życzliwość - odpowiedział Taczewski- gdyż jak mniemam, nie przynieśliście tego także do schowania.
- Jużci, że trochę pozieleniało; chybaby w dymie uwędzić!
- Niech je pachołek zaraz zagrzebie - rzekł surowo ksiądz- bo zawdy chrześcijańskie to ucho".
Jak widać - nie zawsze jest cukierkowo, a Sienkiewicz nie ucieka także od tematów trudnych. Czy wiecie na przykład jakie pod koniec XVII wieku obowiązywały kary za gwałt? [W każdym razie- skutecznie powstrzymujące potencjalnych gwałcicieli.]
Polska czasów Sobieskiego, to inny świat, inna mentalność, inne zasady funkcjonowania społeczeństwa. Np daje się zauważyć, że państwo i prawo nie wkracza wszędzie. Przestępcę nie podpadającego pod kodeks karny obejmowała infamia - i to często okazywało się karą wystarczającą.
Skąd taki tytuł? Mam wrażenie, że przy okazji zajmującej historii Sienkiewicz próbował zdefiniować na nowo pojęcie patriotyzmu. Z jakim skutkiem?
W ciągu ostatnich lat słychać powtarzające się pytania o to, jak współcześni Polacy zachowaliby się, gdyby zostali postawieni w sytuacji swoich rówieśników sprzed 70 lat (zupełnie niedawno zastanawiała się nad tym choćby Enga). Powstrzymam się od opinii na ten temat. Wydaje mi się jednak, że to, że taka, a nie inna postawa naszych przodków przy okazji różnych historycznych kryzysów, była częściowo także wynikiem podprogowego działania dzieł pewnego Noblisty.

24 komentarze:

  1. Sienkiewicz jako odskocznia od Kraszewskiego? Przecież to nadal proza historyczna, ja bym się zmęczył:) Dla kontrastu nie lepiej sięgnąć np. po Masłowską:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kohoutek- większe kontrasty w trakcie czytania. Ale coś się przeczytać nie mogą.
    Na Masłowską nie wpadłam, ale pomysł mnie rozwalił:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Iza: a jak się zwała panna od tego Powały?:) Nie wiem skąd, ale miałem wrażenie, że Na polu chwały to o Kościuszce albo Dąbrowskim, chyba mi się z Reymontem pomyliło.
    Masłowską czytać po Kraszewskim? Matko kochana, ona nie miałaby żadnych szans:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A wydawało mi się, że nie ma skutecznych kar na gwałcicieli, no chyba, że pozbawienie narzędzia gwałtu- tyle, że to nie bardzo zadziała na tych potencjalnych, a na pewno zadziała na tych ukaranych. Rozważę propozycję jako kurację odtrutkę po nadużyciu JIK-a. U mnie jeszcze do nałogu daleko, więc chwilowo kuracja musi zaczekać. Masłowska po JIK-u- czy ktoś tu nas próbuje znieważyć?

    OdpowiedzUsuń
  5. guciamal: Hmmm zabrzmiało jak snobizm ze szczyptą ignorancji (której jak wiadomo źródłem jest zazwyczaj niewiedza:) Tak więc czy ktoś próbuje znieważyć Masłowską?

    OdpowiedzUsuń
  6. ~ Iza
    Pozieleniałe ucho kojarzy mi się ze Shrekiem, choć on miał takie raczej nietypowe narządy słuchu. :) Fakt, zdecydowanie niesmaczne było to donum. :)
    Napisz, jaka była kara, bo ton, jakim zadałaś pytanie świadczy o tym, że było to coś jednocześnie spektakularnego i okropnego. :)
    Nigdy nie czytałam "Na polu chwały", ale też spotkałam się z niezbyt entuzjastycznymi opiniami. Mam nadzieję, że zaległości nadrobię. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwl-
    zaraz pannę poprawię. O Kościuszce pisał Reymont (ostatecznie 1794 powinien być o Kościuszce), a temat legionów chyba HS nadgryzł, ale mu go podkradł Żeromski?
    Guciamal-
    no fakt, kary z czasów Sobieskiego też powstrzymywaly tylko do czasu:).
    Kohoutek,
    czuję, że za chwilę zostanę wkopana z Maslowską, żeby na świeżo sprawdzić jak wygląda na tle JIK-a.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lirael-
    kara jak kara, zwykłe obcięcie głowy toporem. Działanie prewencyjne jednak wykazywała, przynajmniej do czasu:).
    Co do "Pola chwaly" w porównaniu z JIK-iem na pewno nei jest gorsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Co Sienkiewicz, to Sienkiewicz, widzę. Nie rozczarowuje, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  10. Sienkieiwcza nie trawiłam za czasów szkolnych, teraz sięgam z przyjemnością po taką lekturę, bo wreszcie język nie składa się z samych wulgaryzmów, a dowcip nie jest na poziomie "kobiety są inne":)

    OdpowiedzUsuń
  11. Agnes,
    ano właśnie - co Sienkiewicz, to Sienkiewicz.
    Ola,
    po obejrzeniu tego dzieła o którym piszesz (chyba już wchodzi do kin) i tego drugiego o wyjazdach integracyjnych, musiałabym chyba dla odreagowania ciurkiem przez 48 godzin czytać "Potop".

    OdpowiedzUsuń
  12. dr Kohoutek Każdy ma prawo do swoich gustów. Nie mam zamiaru znieważać twojej -jeśli nie ulubionej- to jednej z ulubionych pisarek. Pozdrawiam (a Masłowską czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. "taka, a nie inna postawa naszych przodków przy okazji różnych historycznych kryzysów, była częściowo także wynikiem podprogowego działania dzieł pewnego Noblisty"

    A może to pewien Noblista został wychowany w takiej a nie innej atmosferze, a czym skorupka za młodu...? I wydaje mi się, że swoje poglądy wykładał dość otwarcie (na ile było to możliwe pod czujnym okiem cenzury), nie licząc na podprogową percepcję ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Maioofko - zapewne jest to rodzaj edukacyjno-historycznego perpetuum mobile:).

    W kazdym razie- HS przy takich a nie innych poglądach był jeszcze obdarzony sporą dawką talentu- i do któregoś momentu jego książki mogły działać na wyobraźnię.
    W każdym razie - podobno sienkiewiczowskie pseudonimy dość często występowały w AK.

    OdpowiedzUsuń
  15. Sienkiewicza cenię, ale niniejszej książki nie czytałam. Nadrobię. A ja odwrotnie - do JIK-a pędzę i chyba dziś notkę skrobnę.:)

    OdpowiedzUsuń
  16. No proszę:). Umieram z ciekawości:).

    OdpowiedzUsuń
  17. Nawet mniej udane, a raczej - mniej znane - utwory Sienkiewicza to jednak dużej klasy literatura. Nie cenili jej i nie cenią nadal ci, którzy zazdrościli Sienkiewiczowi popularności, albo na transponowaniu jego pomysłów budowali własną sławę, jak np. Gombrowicz. No i nie mieli sienkiewiczowskiego poczucia humoru...

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam pytanie związane z książką ,,Na polu chwały" - dostałem od Przyjaciółki egzemplarz tej książki starej daty, jednak tej daty nigdzie nie ma w książce. Podobno ukazała się pierwszy raz w 1906 roku. Jest tylko sygnatura wydawcy - Kraków , nakładem ksiegarni J. Czerneckiego (dawniej księgarnia spółki wydawniczej polskiej).
    Poradźcie, proszę jak dotrzeć, jak dowiedzieć się czy to pierwsze wydanie ???

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwszy akapit owego "Na polu chwały" przypomina pierwszy akapit "Ogniem i mieczem" tyle że ze zmianą daty. (http://pl.wikisource.org/wiki/Na_polu_chwa%C5%82y/Rozdzia%C5%82_I) Jest tam też o Wołodyjowskim (że był ongi taki sławny kawaler). Ale narracja nudna jak na Sienkiewicza, jakby to jakiś imitator pisał. Sienkiewicz 'dla pokrzepienia serc' rozmaite gupoty przekonywująco tworzył które mu liczni (w tym Jasienica) wytykali, ta powieść niestety nie wyszła, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przypuszczam że Kraszewski był lepszym pisarzem od Sienkiewicza i Prusa razem wziętych (Prusa i tak stawiam niżej od Sienkiewicza, innych w ogóle nie ma co wymieniać), nie wiem czemu ale tak mi się widzi.

    OdpowiedzUsuń
  21. Moim zdaniem jest to klasyczna powieść historyczna ze wszelkimi dodatkami obyczajowymi i romantyczną miłością, nie można tutaj zarzucić Henrykowi Sienkiewiczowi braków warsztatowych, dlatego iż była to jedna z ostatnich jego książek i sam sobie przeczysz, że nie lubisz Sienkiewicza , piszesz dalej czego brakuje, więc czytałeś już inne powieści. Gdyby był czas pewno Henio stworzyłby z tego rzeczywiście drugą trylogię.
    Np. opis pojedynku Jacka z braćmi Bukojemskimi na pewno już o takim czytaliśmy...
    Postacie są plastyczne i mają wyraźne charaktery. Powiązanie z mistrzem szabli Wołodyjowskim Michałem udało mi się wychwycić, lecz nawiązanie do Krzyżaków, gdzieś pominąłem :)
    Co do Pawła Jasienicy to nigdy nie spotkałem jego złych komentarzy na temat polskich pisarzy - wydaje mi się , że Jasienica wręcz z nich czerpie, sam pisze nie historię a esej historyczny, a nawiązania do kresowych rajz są poprzez jego życiorys wręcz oczywiste , ponieważ sam był żołnierzem Kresowiakiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sienkiewicz chcial stworzyć drugą trylogię, ale mu nie szło, dlatego poprzestał na książce przeciętnych rozmiarów.
      Nawiązanie do Krzyżaków - Jacek Taczewski był potomkiem Powały z Taczewa.
      O tym, kto był lepszy; pan K. S. czy P. nie będę się wypowiadać, bo to wszystko kwestia gustu:).
      A swoją drogą ta książka chyba wraca, bo mam wrażenie, że przez googla trafia na bloga calkiem sporo uczniów szukających materiałów o tej książce:).

      Usuń