poniedziałek, 7 listopada 2011

"Odraza" - Laszlo Nemeth

"Naprawdę jaka jesteś, nie wie nikt...". Słowa tej piosenki świetnie pasują pewnie do każdej kobiety , ale wyjątkowo dobrze do Nelli Kartasz, bohaterki powieści Nemetha. Na pierwszy rzut oka to dziewczyna dumna i wyniosła, czytelnik prędko zorientuje się, że nie brak jej autoironii i złośliwego poczucia humoru. Nieco więcej czasu zajmie mu ustalenie, że jest ona też obarczona jakimś defektem, który sprawia, że kontakt fizyczny z drugim człowiekiem jest dla niej cierpieniem.
Na swoje nieszczęście Nelli jest atrakcyjną kobietą, przez co zwraca na siebie uwagę dwóch braci Takaro. Ją samą pociąga stonowany Imre, niestety - większą siłą przebicia wykaże się drugi z braci Sandor: przylepa, gaduła, ekstrawertyk... Słowem postac z najgorszych koszmarów dla "niedotykalskiej" dziewczyny. Na dodatek konkurent jest bardzo zakochany w Nelli i gotowy na wszystko, żeby przebić jej rezerwę, którą on uważa za mur obojętności.
Gdy po śmierci ojca dziewczyny niedobrana para weźmie ślub, stanie się to początkiem wojny pozycyjnej. Z jednej strony Sandor, naiwnie liczący, że jego uczucie zwycięży wszelkie przeciwności. Z drugiej strony Nelli i powoli narastająca w niej ODRAZA, kosmaty pająkopodobny potwór, który przeobrazi tę zdystansowaną osobę w szalejącą furię.
Akcja ksiażki rozkręca się bardzo powoli, autor przeprowadza nas przez wiele sytuacji, będących udziałem bohaterów, możemy być świadkiem ich ciągle zmieniającej się relacji. W końcu bohaterka dociera do odkrycia prawdy o sobie - a nie będzie to prawda wyzwalająca.
Jednocześnie Nemeth świetnie naszkicował tło - węgierską prowincję z lat Wielkiego Kryzysu.
Ta powieść psychologiczna wydaje się inna niż wszystkie, zmusza do zaangażowania i przemyślenia różnych zachowań.
Mimo, że temat jest ciężki, autor sprytnie ułatwił nam lekturę. Narracja jest pierwszoosobowa, a bohaterka ze swoim ciętym humorem przypomina nieco przedwojenną Bridget Jones.
Polecam wizytę w bibliotece bądź antykwariacie w poszukiwaniu tej książki:).

W bibliotece może być zresztą trudno - ostatnio zauważyłam, że likwiduje się książki nieco starsze i łatwo trafić tylko na lektury szkolne, nowości bądź czytadła:(.


Inna recenzja ksiażki:
- Na wschód- Blog o Europie Środkowo-Wschodniej

17 komentarzy:

  1. I dlatego lubię biblioteki w małych miastach - one nie pozbywają się tak szybko starych egzemplarzy. Widzę, że w moich okolicznych oddziałach Nemeth jest obecny, widzę że miał upodobanie do lakonicznych, ale wielce wymownych tytułów: Żałoba, Litość, Grzech;)
    A że ostatnio mam duży pociąg do lit. węgierskiej, to b. dziękuję za wskazówkę - dobra powieść obyczajowa zawsze w cenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat też trafiłam na tego autora z polecenia innego czytelnika. A co do przygód bibliotecznych- szukałam między innymi Evelyna Waugh, o którym ostatnio rozmawiałyśmy- no i nie znalazłam:(.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po drugiej stronie Wisły EW jest;) I to nie tylko Brideshead.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa książka, warta przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu
    O tak, jak po mojej stronie wisły ostanei się już tylko Nora Roberts, nie będę miała wyboru:).

    Kasiu,
    nic dodać, nic ująć, zwlaszcza, jeśli lubisz powieści psychologiczne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Stęskniłam się z twoim blogiem.
    Przeczytałam twój wpis i już wiem, że moja lista powiększyła się o kolejną pozycję.
    Tym bardziej,że temat kobiety w literaturze fascynuje mnie niezwykle.
    Mam kartę w 4 bibliotekach i mam nadzieję, że gdzieś upoluję to cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe, czy kariera powieściopisarska Nemetha wpływała na większe zainteresowanie pacjentów jego usługami dentystycznymi. :) Osobiście nie chciałabym chyba znaleźć się na fotelu stomatologa-literata, bo bałabym się, że jego myśli dryfowałyby w stronę aktualnie pisanego dzieła. :)
    "Odrazę" na szczęście mam, przygarniętą za grosze, chyba właśnie z jakiejś wyprzedaży bibliotecznej.
    Literatura węgierska zdecydowanie zasługuje na bliższą znajomość!

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedronko,
    Bardzo mi miło:). A jeszcze bardziej- że udało mi się zwrócić uwagę na książkę:).

    Lirael,
    wiedziałam, że Nemeth był medykiem, ale nie, że miał taką specjalność:). Ale jeśli do zębów też podchodził tak solidnie, jak do książek, to może ryzyko nie było duże?
    W każdym razie teraz juz wiem, skąd wziął się anatomicznie szczgółowy opis pocałunku z plastrem salami w ustach:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Németh chyba do wszystkiego podchodzi solidnie :) Dentysta, eseista, tłumacz - za przekład Anny Kareniny otrzymał nawet nagrodę Attili Józsefa. Języka polskiego nauczył się, bo chciał czytać Mickiewicza w oryginale :) W gimnazjum, w którym nauczał przez kilka lat mógł wykładać wszystkie przedmioty, jakie tylko znajdowały się w programie. Człowiek orkiestra jednym słowem :)

      Usuń
  9. Pocałunek z salami w ustach???? Muszę to przeczytać!;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytać koniecznie, ale za wypróbowywanie tej nowatorskiej techniki nie ponosze odpowiedzialności:).
    P.S. I będzie jak znalazl do serii mięsnej:)
    http://czytankianki.blogspot.com/2010/09/swiniobicie-magda-szabo.html
    http://czytankianki.blogspot.com/2010/08/dzianina-z-miesa-katzryna-bielas.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak, tylko Rzeźni nr 5 mi wtedy brakło do kompletu;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapewne coś by się jeszcze znalazło:).

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi świetnie, wrzucam do schowka.
    Swoją drogą, dlaczego nie odeszła od męża, skoro nie mogła go znieść? Dlaczego w ogóle za niego wyszła?
    Nie, nie odpowiadajcie mi! Sama sobie odpowiem, jak tylko uda mi się książkę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Agnes,
    no właśnie, nie chcę spoilerować:).
    Mogła odejść, rozwody były już wtedy względnie akceptowalne, odpowiedź w meandrach psychiki bohaterki;).

    OdpowiedzUsuń
  15. Oooo, czuję, że to coś, gdzie można poszukać drugiego dna. Rozejrzę się za nią, może uda mi się ją gdzieś dostać :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Maya,
    mam nadzieję że panie w bibliotekach na razie nie przetrzepały półki z literaturą węgierską. W razie czego- służę moim egzemplarzem:).

    OdpowiedzUsuń