wtorek, 7 czerwca 2011
Projekt "Kraszewski"
Od jakiegoś czasu na blogach i serwisach książkowych rozkręca się moda na czytanie klasyki. Muszę przyznać, że sama tej modzie uległam i z przyjemnością nadrabiam lekturowe zaległości. Są jednak klasycy równi i równiejsi. Bezapelacyjnie największą popularnością cieszą się Rosjanie. Czasem sięga się po Anglików (to pewnie zasługa wszelkiej maści rankingów klasyki, zestawianych zazwyczaj przez anglojęzyczne instytucje) bądź Francuzów. Z Polaków prym wiodą Sienkiewicz i Prus.
A Kraszewski? Ma opinię wtórnego nudziarza. Trudno powiedzieć czy zasłużoną, gdyż tak naprawdę... nikt go nie czyta.
Pomysł oddzielnego bloga poświęconego twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego powstał, gdy kilka osób spróbowało jednak zmierzyć się z jego powieściami. Okazało się, że Kraszewskiego da się czytać, co więcej, ta lektura dostarcza sporo satysfakcji.
Przy bliższym przyjrzeniu okazuje się zresztą, że wtórność tego pisarza jest mitem - to właśnie inni polscy pozytywiści bez żenady wykorzystywali jego pomysły!
Pozostał jednak problem braku informacji na temat książek JIK. Większość wydań pochodzi z czasów, gdy nie umieszczano notek na okładkach. Brakuje informacji w internecie. Odpowiedzią ma być właśnie ten blog. Zamierzamy się dzielić wrażeniami z lektur, zarówno tych aktualnych, jak i sprzed lat. Sprawdzimy, które książki wciąż warto czytać:).
Nie jest to typowe wyzwanie - każda przeczytana i opisana książka JIK, zwłaszcza taka, o której nie ma wiele informacji jest cenna. Można również wklejać starsze teksty własnego autorstwa. Projekt nie ma również ograniczeń czasowych.
Spróbujmy wspólnie przełamać krzywdzący stereotyp, że Kraszewski jest nudny i nie warto go czytać.
Zapraszam do dołączenia do projektu.
Link TUTAJ.
żródło zdjęcia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brawo, Matko Założycielko:) Tylko jakoś druga Matka się nie odzywa:( 200 recenzji na 200-lecie urodzin Kraszewskiego!
OdpowiedzUsuńZapewne przyjmuje pielgrzymkę chcących poprawić oceny drugoklasistów:).
OdpowiedzUsuńMiałam kilka podejść do tego pisarza. Dla mnie jest niestrawny. Może mam kiepski układ trawienny :)
OdpowiedzUsuńAneladgam,
OdpowiedzUsuńtakimi dowiadczeniami tez możesz się podzielić:).
A ja w tym roku sobie założyłam przeczytanie cyklu "Dzieje Polski" Kraszewskiego w kolejności chronologicznej - już kilka tomów "zaliczyłam" - recenzji co prawda nie pisałam, ale może w czasie wakacji coś naskrobię?
OdpowiedzUsuńRecenzjie, impresje, wrażenia, każdy tkst się liczy:).
OdpowiedzUsuńLeci zaproszenie:).
całkiem przypadkiem, jako ofiara pomyłki bibliotecznej, zostałam potencjalnym recenzentem:)
OdpowiedzUsuńTo Ci wyślę zaproszenie, jak dasz radę, to może napiszesz jak wrażenia?:).
OdpowiedzUsuńBtw- ja wypożyczyłam "Pamiętnik panicza", zobaczymy, czy linie ekskluzywnych kosmetyków męskich to faktycznie taka nowość:).
Ja klasykę zostawiam na wakacje, ważniejsze są zobowiązania recenzenckie względem wydawnictw :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam w każdej chwili:).
OdpowiedzUsuńPopieram projekt gorąco! Jutro na mieście poszukam książki dla siebie - ale to będzie plan czytelniczy na urlop, więc wrażenia pod koniec lipca :)
OdpowiedzUsuńw liceum przeczytałam całą historię Polski a ostatnio "Jelitę" bo dotyczy protoplasty rodziny Zamoyskich, który wywodził się z moich letniskowych stron-chętnie powspółuczestniczę:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam plany czytelnicze. Kraszewski mi niestety jakoś "nie leży". Pozdrawiam i życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńIza, błagam Cię, nie nazywaj czytania klasyków modą... Wydaje mi się, że czytają ją ludzie, którzy zawsze się nią interesowali, a przecież to nie przechodzi z wiekiem, choć czasem wraca do nas, kiedy jest się starszym i dojrzalszym. W końcu kanon jest obszerny, a życie jest za krótkie na to wszystko. Na palcach jednej ręki mogę policzyć blogi, na których ktoś sobie poeksperymentował z czytaniem klasyki (bo wcześniej się nie chciało) i potem pisze głupoty- nie wiem co ludzi w tym widzieli, jakim cudem to takie sławne? ;)
OdpowiedzUsuńNo, nie wytrzymałam, musiałam coś napisać :)
Obiecuję sięgnąć po Kraszewskiego, narazie jedną książkę, a potem zobaczę, czy mnie wciągnie.
OdpowiedzUsuńGuciamal
No to pora na Kraszewskiego:)
OdpowiedzUsuńIza, gratuluję świetnego tekstu! Bardzo mi się podoba, a sądząc po kolejnych zgłaszających się osobach, nie tylko mnie.
OdpowiedzUsuńP.S.
Wszystko wskazuje na to, że matka jest tylko jedna. :)
Wyslałam kilka zaproszeń;).
OdpowiedzUsuńKornwalia- napisałam tak nie tylko ze względu na akcje blogowe czy też biblionetkowe, ale także na fakt, że na moim blogu rekordowa oglądalnośćmają właśnie notki o klasyce. Choć pewnie to zasługa także młodzieży szkolnej, która chce coś skopiowac do wypracowań.
Tak, kojarzę takich blogerów- "Szekspir- siadaj, 3+".
Lirael, dziękuję:).
U mnie też rekordy bije klasyka i... pozycje publicystyczne ;) Ale to wiadomo, uczniowie i studenci.
OdpowiedzUsuńNo cóż- jeśli szukają materiałów do kopiuj -wklej, to mogą sie zawieść:).
OdpowiedzUsuńAleż świetny pomysł! Tylko tak realnie mierząc swoje siły: nie dam póki co rady Kraszewskiego wpleść w grafik. No i konieczna byłaby wizyta w rodzicielskich zbiorach - same trudności ;)
OdpowiedzUsuńGuciamal - dziękuję za zaproszenia, jak tylko przeczytam zazaz coś popełnię. Niestety nie mogę tam również dodawać komentarzy. Mam nadzieję, że będę mogła dodawać wpisy. Także jestem pod wrażeniem płodności pisarza.
OdpowiedzUsuńMaioofka,
OdpowiedzUsuńjeśli kiedykolwiek Cię natchnie na przeczytanie czegokolwiek, drzwi bloga sa zawsze otwarte.
Gucia,
coś spróbuję z tym zrobić.
Brzmi wspaniale :) Będę obserowawać, to bardzo ciekawe wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kass