Do przeczytania tej książki skłoniła mnie ciekawość. Nieczęsto się zdarza, aby za pisanie książek wzięła się osoba znajoma, nawet, jeśli w tym przypadku to znajomość czysto wirtualna. Ta ciekawość wywiodła mnie w rzadko ostatnio odwiedzane tereny, to znaczy w stronę lekkich, obyczajowych czytadeł skierowanych raczej do kobiet. Dlaczego właśnie do nich? Sporo miejsca w książce poświęcone jest uczuciom i działaniom motywowanym emocjami, co sprawia, że lektura może sprawiać męskim czytelnikom trudność porównywalną z rozmową o uczuciach z własną partnerką.
Bohaterami książki jest para trzydziestoparolatków (Robert i Anna) i kilka osób, których los postawi na ich drodze. Cechą wspólną niemal wszystkich bohaterów jest niedojrzałość. Mocno reagują na niepowodzenia, poddają się impulsom, nawet, jeśli pracują nad swoim związkiem, za chwilę potrafią całą tę pracę wrzucić do kosza... Słowem: potrafią nieźle namotać.
Skutkiem tego jest porządnie skomplikowana fabuła (stopień komplikacji przedstawiony na załączonym zdjęciu). Widać, że autorka wymyśla kolejne jej zakręty z duża łatwością i przyjemnością. Myślicie, że nie jest możliwe umieszczenie takiej liczby wydarzeń i zakrętów losu na niewiele ponad 160 stronach? Autorce jednak się to udaje. Ceną za to jest jednak spore skondensowanie fabuły, niekiedy, zwłaszcza przy streszczaniu dawnych losów bohaterów, czytanie wymaga pewnej koncentracji. Trudno mi określić, czy taka skrótowość książki jest wadą czy zaletą. Skojarzyła mi się ona z kakao instat. Są zwolennicy wersji skondensowanej - prosto z opakowania, inni wolą rozpuszczoną. Ja zazwyczaj należę do tej pierwszej grupy - w ksiażkach nałogowo pomijam wszelkie opisy i dłużyzny.
W książce da się jednak wyczuć pewien pośpiech. Mam wrażenie, że to przez fakt, że Ewa Bauer (jak można wyczytać w notce na tylnej okładce), jest osobą bardzo zajętą, a pisanie odkładała na przysłowiową emeryturę, nie było jej dane w pełni rozwinąć pisarskich skrzydeł. Emerytura jest wprawdzie dopiero w dalekiej perspektywie, ale mam nadzieję, że pisarce uda się znaleźć nieco wolnego czasu, w którym uda jej się dopracowac kolejną książkę tak, że czytelnikom opadnie szczęka. Znając jej talent do wymyślania fabuł, wydaje mi się, że jest to możliwe:).
źródło zdjęcia nr 2
Za książkę dziękuję wydawnictu Radwan i Autorce.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawa okładka i książka może być ciekawa. Lekka kobieca literatura jest dobrą odskocznią i idealna wprost na tę porę roku.
OdpowiedzUsuńSorry, pomyliłam się wyżej. Izo, proponuję czytanie scenariuszy filmowych, w nich prawie wyłącznie dialogi i minimum opisów! ;) Ja osobiście lubię opisy, a też chcę wiedzieć, dlaczego bohaterzy postępują tak czy inaczej. Wątpię więc, czy ta książka mnie zadowoli, skrótowość w literaturze pięknej jest dla mnie poważną wadą.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnie lubię przydługich opisów, dlatego czuję się zachęcona do przeczytania tej poozycjii :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs! :)
http://prywatna-poczytajka.blogspot.com/
a czy tytuł tej książki to nie : "W nadziei na lepsze jutro", a nie 'Czekając na lepsze jutro' ?
OdpowiedzUsuńEw. ma rację, mały błąd kochana ci się wdał w tytule książki, lecz i ja czasem też tak popełniam gafy. Książkę czytałam i mi się podoba.
OdpowiedzUsuńAneta/niedopisanie- dla mnie też był to wielki eksperyment:).
OdpowiedzUsuńZuza- tu jest odwrotnie, dialogów mało, sporo opowiadania- "tak zrobiła", "tak się czuła", itd.
Ew. -zdecydowanie. Jakoś nie jestem w stanie zapamiętać tytułu, chociaż o książce wiem od dawna:). lecę zobaczyć:)
Cyrysia- czekam na wrażenia:).
Tak czy inaczej książka jest warta uwagi :-)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie ;) Chyba się skuszę. Okładka bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę po "W nadziei na lepsze jutro".
Pozdrawiam :)
Miło mi poinformować, że nominowałam Cię do One Lovely Blog Award. Zapraszam do zabawy, a szczegóły na mojej stronie.:)
OdpowiedzUsuńJa również cię nominowałam do nagrody. Pozdrawiam guciamal
OdpowiedzUsuńWytypowałam Cię do nagrody: One Lovely Blog Award - mam nadzieję, że mi wybaczysz. Szczegóły zabawy na moim blogu:marta6792.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wesołych wakacji!
Nominowałam Cię do nagrody One Lovely Blog Award. :) Informacje u mnie na blogu w dzisiejszym poście. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny -dziękuję wam bardzo:). Wprawdzie trudno uniknąć nominacji do tej nagrody, ale aż 4 to sama radość;).
OdpowiedzUsuń