wtorek, 5 marca 2013

"Zaklęta Księżniczka" - J.I. Kraszewski

To była szybka piłka: doskonała recenzja Lirael, a potem krótki spacer po bibliotece, gdzie odkryłam "Księżniczkę" na zupełnie niewłaściwej półce. Cóż było robić, zabrałam niebożę do domu, gdzie niebacznie zaczęłam ją od razu czytać. Dobrze, że nie w wannie, gdyż by mi woda wystygła. To chyba pierwszy (albo pierwszy od czasów "Serafiny" i "Panicza") JIK, którego przeczytałam niemalże a jednym posiedzeniem. Wciąga mocno i oferuje czytelnikowi całą gamę emocji: uśmiechnąć się tu można nie raz, a pod koniec nawet może się łza w oku zakręcić.Doskonale wyważone ingrediencje tej potrawy to: nieco szemrana pensja dla panien i jej pracownicy, sierota niewiadomego pochodzenia, która o dziwo nie jest wkurzającą niunią, jej dwaj zalotnicy (jeden głupi jak but, drugi nie tak bardzo), kostyczny adwokat - strażnik sekretu. W tle zaś majaczy wieża kościoła Dominikanów na ulicy Freta w Warszawie.
"Zaklęta księżniczka" to oldskul z najgłębszych otchłani odlskulu, ale warto skoczyć na główkę do tego przerębla. Czytelnik wypłynie zeń odświeżony i gotowy na nowe wyzwania.

8 komentarzy:

  1. O, kolejna osoba, której podoba się "Zaklęta księżniczka" :)
    Ja też przeczytałam "Księżniczkę" jednym tchem i podobało mi się wszystko oprócz zakończenia, które uznaję za zbyt naiwne :)
    Kraszewski bardzo sprytnie zbudował nastrój tajemnicy, niepewności co do pochodzenia panny Tekli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to zdziwiło, że profesja taty panny Tekli przynosi takie duże dochody:).
      Trochę naiwności jest w pakiecie, jak oldskul to oldskul:).

      Usuń
  2. to mi uświadamia, że od dawna nie sięgałam do Kraszewskiego
    Blog about life and travelling
    Blog about cooking

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie, może już pora zrobic przerwę w odwyku:).

      Usuń
  3. Ja też zaliczam się do klubu przeręblowych morsów, nie mogłam się oderwać od tej książki! :) Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Tobie też się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna jest:). Aczkolwiek po namyśle moje serce nadal należy do Serafiny:).

      Usuń
  4. Ingrediencje bardzo mi pasują, bo kocham pensjonarskie klimaty. I tu mnie masz. Muszę ją przeczytać. Dziękuję za uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosik,
      no to cieszę się, że znalazlaś tu coś dla siebie:). Pozdrowienia:).

      Usuń