Zadziwiające, ile można upchnąć na zaledwie 400 stronach, i to bez uczucia przeładowania)). Ale po kolei.
Polska, koniec 16. wieku, złota wolność szlachecka w największym rozkwicie, także ta religijna. Korzysta z niej skwapliwie brać szlachecka, chętnie zmieniając wiarę, najczęściej po to, aby uwolnić się od dziesięciny. Są jednak wśród "heretyków" prawdziwi idealiści- choćby arianie- rdzennie polski ruch religijny- pacyfistyczny (jej wyznawcy nosili drewniane miecze), o surowych obyczajach, odrzucający nadmierne bogactwo i piastowanie urzędów państwowych.
Jednak ruch arian przeżywa kryzys. Aby zapobiec jego dalszej erozji synod w Hoszczy zezwala na noszenie broni przez wyznawców.
Stanie się to punktem zwrotnym w życiu dwóch młodych szlachciców- Sebastiana i Piotra Pielszów. Po zniesieniu zakazum, jeden z przekonania, drugi z konieczności, zaczynają brać udział w kolejnych wielkich wydarzeniach historycznych, a tych w tamtych czasach nie brakowało- wojny inflanckie, bitwa pod Kircholmem, rokosz Zebrzydowskiego, dymitriady, w końcu bitwa pod Kłuszynem. Poznają wielkich ludzi swojej epoki- księdza Skargę, hetmanów Chodkiewicza i Żółkiewskiego. To płaszczyzna historyczna.
Na płaszczyźnie prywatnej obaj bracia mają pecha zakochać się w tej samej dziewczynie- mamy więc zarówno wątek romantyczny w barokowej scenerii (u jednego z braci) jak i zapis barokowej depresji (u drugiego).
Żeby tytułowi stało się zadość sporo jest także rozważań o wolności, może niekoniecznie w wymiarze politycznym i osobistym a sporo o wolności sumienia, czy wolności religijnej (determinuje to taki, a nie inny wybór bohaterów), niektóre mogą mieć odniesienia we współczesności. Okazuje się, że traktowanie religii jak supermarketu to wcale nie jest wynalazek 21. wieku. Ciekawy jest też opis tego, co się dzieje z religią, która zaczyna się na siłę reformować i demokratyzować i dlaczego przetrwały te wyznania, które poziom demokracji ustawiły na dośc niskim poziomie).
Jeśli nadal ktoś uważa, że to mało, dochodzą świetne sceny rodzajowe i humor (mój ulubiony fragment to list chodkiewicza, który zezwala żonie na zakup karła).
No i język- już w innej książce Kossak- Szczuckiej zauważyłam, że mistrzowsko nim operuje, ale tu przeszła samą siebie. Otóż mocno ciąży ku staropolszczyźnie. Po jakichś 10 stronach przyzwyczaiłam się do tego, i czytałam książkę tak, jak czytam w obcym języku (dopowiadając sobie znaczenia z kontekstu, albo ignorując niezrozumiałe słowa). Jest to pewnie plus warsztatowy, ale (chyba) minus czytelniczy, gdyż spowalnia lekturę.
No coż- mi się podobało i polecam, ale, głównei ze względu na język, nie jest to McLektura)).
P.s. Książka przeczytana w ramach losowania stosikowego, świetny sposób, aby przewietrzy ć swoje zakurzone półki)).
Polska, koniec 16. wieku, złota wolność szlachecka w największym rozkwicie, także ta religijna. Korzysta z niej skwapliwie brać szlachecka, chętnie zmieniając wiarę, najczęściej po to, aby uwolnić się od dziesięciny. Są jednak wśród "heretyków" prawdziwi idealiści- choćby arianie- rdzennie polski ruch religijny- pacyfistyczny (jej wyznawcy nosili drewniane miecze), o surowych obyczajach, odrzucający nadmierne bogactwo i piastowanie urzędów państwowych.
Jednak ruch arian przeżywa kryzys. Aby zapobiec jego dalszej erozji synod w Hoszczy zezwala na noszenie broni przez wyznawców.
Stanie się to punktem zwrotnym w życiu dwóch młodych szlachciców- Sebastiana i Piotra Pielszów. Po zniesieniu zakazum, jeden z przekonania, drugi z konieczności, zaczynają brać udział w kolejnych wielkich wydarzeniach historycznych, a tych w tamtych czasach nie brakowało- wojny inflanckie, bitwa pod Kircholmem, rokosz Zebrzydowskiego, dymitriady, w końcu bitwa pod Kłuszynem. Poznają wielkich ludzi swojej epoki- księdza Skargę, hetmanów Chodkiewicza i Żółkiewskiego. To płaszczyzna historyczna.
Na płaszczyźnie prywatnej obaj bracia mają pecha zakochać się w tej samej dziewczynie- mamy więc zarówno wątek romantyczny w barokowej scenerii (u jednego z braci) jak i zapis barokowej depresji (u drugiego).
Żeby tytułowi stało się zadość sporo jest także rozważań o wolności, może niekoniecznie w wymiarze politycznym i osobistym a sporo o wolności sumienia, czy wolności religijnej (determinuje to taki, a nie inny wybór bohaterów), niektóre mogą mieć odniesienia we współczesności. Okazuje się, że traktowanie religii jak supermarketu to wcale nie jest wynalazek 21. wieku. Ciekawy jest też opis tego, co się dzieje z religią, która zaczyna się na siłę reformować i demokratyzować i dlaczego przetrwały te wyznania, które poziom demokracji ustawiły na dośc niskim poziomie).
Jeśli nadal ktoś uważa, że to mało, dochodzą świetne sceny rodzajowe i humor (mój ulubiony fragment to list chodkiewicza, który zezwala żonie na zakup karła).
No i język- już w innej książce Kossak- Szczuckiej zauważyłam, że mistrzowsko nim operuje, ale tu przeszła samą siebie. Otóż mocno ciąży ku staropolszczyźnie. Po jakichś 10 stronach przyzwyczaiłam się do tego, i czytałam książkę tak, jak czytam w obcym języku (dopowiadając sobie znaczenia z kontekstu, albo ignorując niezrozumiałe słowa). Jest to pewnie plus warsztatowy, ale (chyba) minus czytelniczy, gdyż spowalnia lekturę.
No coż- mi się podobało i polecam, ale, głównei ze względu na język, nie jest to McLektura)).
P.s. Książka przeczytana w ramach losowania stosikowego, świetny sposób, aby przewietrzy ć swoje zakurzone półki)).
O proszę, brzmi bardzo ciekawie! Już kiedyś czytałam o arianach, ale dobrze byłoby przeczytać inną książkę w podobnej tematyce. Poszukam w bibliotece, dzięki :D
OdpowiedzUsuńEngo, gdybyś nie znalazła jej w bibliotece, chętnie udostępnię Ci ją na podaju, u mnie w domu nieprędko znajdzie kolejnego czytelnika))).
OdpowiedzUsuńSzukam ,,Bursztynów" Kossak - Szczuckiej i z ciekawością przeczytałem recenzję. Sercem bliska zarówno szlachta, jak i życiorys autorki, która m.in. prowadziła działalnośc dobroczynną w zakonie rycerskim Św. Łazarza.
OdpowiedzUsuńHmm, Arianie - warto pogłębić wiedzę o braciach od ,,drewnianego miecza", tym bardziej że znam tylko z historii bardzo popularnych na naszej ziemi Braci czeskich a historia z Rakowem gdzieś pozostaje w cieniu. Poszukam w bibliotece...
Tu wprawdzie mamy arianizm w wydaniu schyłkowykowym - powoli rozmywa się ona na nowo w katolickim morzu, ale ksiażkę wspominam nardzo dobrze.
UsuńDo "Bursztynów" nie doszłam. Na razie powoli rozprawiam się z Kossak- Szczucką, która mam we własnej biblioteczce (w tej chwili Pątniczym szlakiem- reportaż z pielgrzymki do Ziemi Świętej, ale jest wiele jej książek, które mam w odległych planach. Np. Dziedzictwo i Krzyżowców.