piątek, 22 lipca 2011

"Sprawa kryminalna" - J.I. Kraszewski + podziękowania


Projekt Kraszewski trwa od około miesiąca i pora już chyba na pewne podsumowania i uogólnienia. Po przeczytaniu trzydziestu książek (lub ich recenzji) łatwo zauważyć, że w przypadku dzieł JIK-a w ogóle nie należy się sugerować tytułem. Atrakcyjny może skrywać mniej fascynującą treść (i vice versa), często również potrafi wywieść czytelnika na manowce jeśli chodzi o charakter czy wręcz gatunek literacki opowieści. Jak się to ma do "Sprawy kryminalnej"?
Orygowce to majątek jakich wiele na Wołyniu. Podupadłą posiadłość kupuje pewnego dnia "człowiek znikąd" (czyli z Mazowsza) - Daniel Tremmer. Mimo krytyki i zadzierania nosa sąsiadów bierze się za naprawę majątku czyniąc z niego "złote jabłko"- czyli dochodową posiadłość. W wolnych chwilach często odwiedza swoich sąsiadów: Boromińskich - pogrywając w mariasza z papą Boromińskim i dyskutując o książkach z jego córką, dwudziestoparoletnią Leokadią. Młodzi, mając się wyraźnie ku sobie, zachowują się jednak powściągliwie. O małżeństwie, ze względu na to, że Daniel jest ewangelikiem i potomkiem mieszczan, ze względu na uprzedzenia papy Boromińskiego nie ma mowy.
Pewnego dnia Daniel znika. Ślady wskazują na zbójecki napad, jednak nie udaje się odnaleźć ciała. Za śledztwo bierze się dwóch profesjonalistów: asesor Zdenowicz, ostrożny safanduła, który przy pierwszym niepowodzeniu chce wzywać na pomoc wyższe instancje oraz pisarz sądowy Platon Symforionowicz Małejko - prawdziwy pies gończy w ludzkiej (choć niezbyt okazałej) postaci. Kryminalistyka na Wołyniu w latach 20 XIX wieku była jeszcze w powijakach, mimo to Małejko wykonuje wiele czynności znanych i współczesnym policjantom, min. fachowo zabezpiecza ślady. szybko jednak dochodzi do wniosku, że ślady same sobie przeczą, dziwne wydaje mu się również zachowanie niektórych osób z otoczenia zaginionego (w tym panny Leokadii i wiernego służącego).
Nie powinnam już pisać ani słowa więcej, gdyż każda sugestia sprawi, że będziecie znali rozwiązanie zagadki jeszcze przed przeczytaniem. Nie jest to czysty kryminał, akcja szybko skręca w stronę powieści obyczajowej, stąd wydaje mi się, że tytuł jednak jest mylący:). Nacisk w ksiażce położony jest na intrygę, zawikłaną niczym węzeł gordyjski. Do jej dodatkowego skomplikowania przyczynia się pisarz Małejko, który nie odpuści, póki nie rozwiąże zagadki...aż do ostatniego szczegółu.
Powieść o wartkiej akcji i lekko sensacyjnym posmaku czyta się niezwykle szybko. Warto poznać tę jedną z pierwszych prób zaszczepienia kryminałów na polskim gruncie. Zwłaszcza, że Kraszewski zrobił to ... zupełnie po swojemu. Miłośników kryminałów jego pomysły albo skonsternują, albo rozczulą staroświeckim wdziękiem.

***

Po blogach przewala się właśnie zabawa ONE LOVELY BLOG AWARD.

Serdecznie dziękuję za nominacje: Książkowcowi, Agnesto, Soulmate, Guciamal i Karolinie:). Miło mi, że nie tylko wpadacie w moje skromne progi i komentujecie, ale jeszcze zdecydowałyście się to dodatkowo uhonorować. I to w dodatku masowo! DZIĘKUJĘ BARDZO:))))

Kolejnych nominacji nie będzie choćby z tego względu, że byłoby to już niepotrzebne mnożenie bytów: moje ulubione blogi albo już zostały wyróżnione, albo niestety przeżywają właśnie kryzys twórczy (a w takim wypadku nominacja może go tylko pogłębić).
Co do moich mrocznych sekretów: miałam zdradzić kilka z tych nic nie znaczących szczegółów, np. czy wolę kawę, czy herbatę. Jednak poranny przegląd blogów uświadomił mi, ze n-ta spowiedź z rzędu jest po prostu nudna. Dlatego też, nie chcąc Was zanudzać, powstrzymam się i od tego:). Może następnym razem (niemożliwe, aby niebawem nie pojawił się kolejny łańcuszek).

16 komentarzy:

  1. Wczoraj będąc u babci okryłam w jej biblioteczce cały zbiór prozy Kraszewskiego:)
    Spakowałam, więc parę pozycji i zabrałam je do domu :)
    Po to również sięgnę,gdy tylko skończę ,,Panią Bovary,, :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kraszewskiego mam w planach, wygrałam nawet ostatnio "Zygmuntowskie czasy" :) A co do zabawy to cieszę się, z góry nie spisałaś jej na , ale pisanie nawet po raz 100 tego co ktoś już kiedyś napisał nie jest takie złe - to nie nasza wina, żę mole książkowe są do siebie podobne, jeden gatunek w końcu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedronko,
    nie ma chyba takiej biblioteczki, z której nie wyłuskałoby się choć jednego JIK-a:). Ja teraz doczytuję to co mam w domu (książki idą do innej blogerki) i przerwa. Życzysz może zaproszenie do projektu:)?
    Soulmate,
    przykro mi, jeśli zrobiło Ci się przykro:(. Coś nie miałam fazy na zwierzenia, a faza to podstawa:). Co do Zygmuntowskich czasów- no właśnie się zdziwiłam, nowe wydanie JIK-a:).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ciebie rozumiem doskonale (sama nie przepadam za łańcuszkami, wyliczankami, moja ulubiona książka, ulubiony film, ulubiony serial, ulubiony kolor....). Co do Kraszewskiego też zauważyłam, że lubi wprowadzać w błąd. Ja mam chwilową przerwę od JIK-a. Potrzebuję chyba chwili przerwy od czytania; po przeczytaniu w pracy kilku tomów dokumentów czuję się jak przekłuty balonik.
    Przykro mi, że nadal nie możesz wstawiać komentarzy. Napisałam ponownie do administratora, ale szczerze to już jestem tym zmęczona odsyłaniem mnie od jednego do drugiego. Po kolejnej próbie dam znać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoją recenzję "Sprawy kryminalnej" musnęłam tylko wzrokiem, bo mam w planach tę powieść, ale widzę, że jest nieźle i że JIK mógłby współzawodniczyć z Arthurem Conan Doyle'm. :) Swoją drogą to ciekawy materiał na kryminał: ekscentryczny detektyw w świecie powieści JIKa. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. @Iza: widzę, że mimo wszystko Twoja jikoza jest starannie pielęgnowana:) Sprawa kryminalna stoi i czeka, nie odmówię sobie znajomości z Platonem Małejką (normalnie brzmi jak bohater Akunina:P)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie ten, wspomniany w tekście, mariaszek, przypomniał o pewnym teatrze TV z Kociniakiem i Gajosem (ma... ma... mariaszka) i chyba sobie odświeżę :D A na jikozę przyjdzie może jeszcze czas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Guciamal,
    powaliła mnie masowość tej zabawy:). Co do komentarzy: nie rozważałaś przeniesienia się na inną platformę? Posty też można przenieść , komentarzy pewnie nie, ale skoro i tak nie ma ich powalająco wiele:(.

    Lirael,
    JIK startuje w zupełnie innych zawodach niż ACD:). Ale już nic więcej nie powiem;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zacofany:
    Platon Symforionowicz by się z Fandorinem na pewno dogadali:).
    Bazyl,
    ma..ma..riaszek zdecydowanie w klimacie:).

    OdpowiedzUsuń
  10. @BAzyl: nie opieraj się jikozie zbyt długo, ciekaw jestem, co by zostało utworu JIKa pod Twoją klawiaturą:)

    OdpowiedzUsuń
  11. założyłam za twoją radą bloog (na razie równolegle) na platformie bloogspot. Jeśli i tam nie można zamieszczać komentarzy to się poddaję
    http://guciamal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. W takim kryminalnym wydaniu chętnie bym wybadała Kraszewskiego. Jestem niezwykle ciekawa takich prekursorskich tekstów z gatunku kryminalnego w polskim dorobku. Nie kojarzę nic podobnego z XIX wieku. Może zrobię dla niego wyjątek i zapuszczę się do antykwariatu nawet? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kraszewski nie byłby sobą, gdyby nie wypróbował wszelkich nowinek :). Koniecznie odwiedź antykwariat, to dośc popularna pozycja:).

    OdpowiedzUsuń
  14. Kojarzyłam Kraszewskiego z cyklem historycznym raczej i nie miałam pojęcia, że był takim eksperymentatorem. Ale z drugiej strony, przy takiej ilości tekstów jakie popełnił, nic dziwnego, że szukał nowych ścieżek wyrazu - ile można powtarzać podobne schematy, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Droga Izo !
    Mnie też Kraszewski, kojarzył się książkami historycznymi, toteż byłam mile zaskoczona jego powieścią . Czytałam ją z zapartym tchem . Podaję adres bloga, pod którym gdybyś chciała przeczytać jakiś mój wpis. To jestem:Katarzyna-Monika.blogspot.com. Z dużą uwagą śledzę twoje wpisy . Pozdrawiam Monika .

    OdpowiedzUsuń
  16. Dodałam do obserwowanych, piękne zdjęcia:).
    czy dobrze kojarzę, że to Cioebie namawiała guciamal na przenosiny na blogspot?

    OdpowiedzUsuń