Salon odrzuconych... czyli kilka książek, o których szerzej nie napiszę. Z braku czasu bądź z braku materiału.
"Zły dotyk" (Acid Row) Minette Walters. Wrzucam w nawiasie oryginalny tytuł, gdyż gdybym miała się sugerować tytułem polskim w życiu bym nie sięgnęła po książkę. To moje trzecie spotkanie z tą autorką (wcześniej były nie tłumaczone na polski The Devil's Feather i Disordered Minds), jak zwykle jest to mocno osadzony w życiu codziennym thriller. Tym razem mamy dwa wątki- zamieszki "antypedofilskie", które przeradzają się w próbę samosądu i dramat rodzinny z molestowaniem dziecka w tle. Do tego dorzucony portret społeczności zamieszkującej tytułowy Acid Row (ja bym to przetłumaczyła jako np. jako Zaułek Dealerów:)).
Zazwyczaj lubię tę autorkę, jej powieści nie są tłuczone z jednego szablonu, i jest niezła w serwowaniu czytelnikowi fabularnych zaskoczeń, ale tym razem (moim zdaniem) lekko przesadziła z dawką pozytywnego przesłania w jednym z wątków, przez co przestałam wierzyć tę historię. Mimo wszystko jednak jest to autorka warta wypróbowania (przez miłośników gatunku oczywiście:).
"Burning Bright" Helen Dunmore (laureatki Orange Prize z 1996) z kolei naprawdę mi się podobało. Ma jednak pecha- nie zostało przetłumaczone na polski, a nie zwaliło mnie z nóg do tego stopnia, żeby napisać o nim więcej mimo to. Traktuje o przyjaźni 16-latki i starszej pani, obydwie zostały przypadkiem uwikłane w kontakty z "handlarzami żywym towarem". Niezwykła jest główna bohaterka - nastolatka Nadine- charakteryzuje ją teflonowa niewinność, której nic się nie ima. W żaden sposób nie byłam w stanie jej rozgryźć, choć miałam kilka pomysłów. Oprócz wątku współczesnego w tle mamy przedwojenną historię erotyczno-kryminalną rozgrywającą się w scenerii prestiżowego klubu dla kobiet, a wisienką na torcie jest wpleciona w to wszystko bajka o Królowej Śniegu. Całość nietypowa i ciekawa, a do tego z pozytywnym przesłaniem, jeśli ktoś się dokopie do tej książki (bywa na Allegro), to polecam:).
"Janice Gentle i seks"- Mavis Cheek- miałam ochotę na coś lekkiego i zostałam za to srodze ukarana. Tytułowa Janice Gentle to kompletnie niezaradna życiowo, oderwana od rzeczywistości 40-latka, która w prawdziwym życiu byłaby klientką opieki społecznej, u pani Cheek jest natomiast autorką bestsellerowych romansów. Pytanie skąd bierze do nich materiał pozostało bez odpowiedzi. Trudno uwierzyć w istnienie takiej postaci, więc i ja w nie nie uwierzyłam. Jeszcze mniej wiarygodne wydało mi się rozwinięcie jej losów. Jednym słowem- dla mnie była to porażka.
"Adwokat Diabła" - Morris West- Lata 50-te 20. wieku, umierający na raka ksiądz Blaise Meredith prowadzi wywiady do procesu beatyfikacyjnego zmarłego 15 lat wcześniej kalabryjskiego rolnika o dwuznacznej reputacji. Portret zamkniętej włoskiej społeczności rolniczej i historia wewnętrznej przemiany. Stonowana i wyważona, nawet mi się podobała, ale nie mam pomysłu jak tu się na jej temat rozpisać:).
Morisa Westa czytałam szukając pierwowzoru literackiego filmu o tym samym tytule:) Przyjemnie się to czytało, ciekawe były rozmowy nt. ewentualnego błogosławionego.
OdpowiedzUsuńProwincjonalna Nauczycielko,
OdpowiedzUsuńja chyba muszę wykonać odwrotne ćwiczenie i rozejrzeć sie za filmem :).
Ale super pomysł na nazwę - Salon Odrzuconych :D :)
OdpowiedzUsuńDomi, dziękuję:).
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta książka,o której piszesz, niesamowicie :) Właśnie, jak sobie policzyłam, dzięki wikipedii, ile miał lat jak napisał to opowiadanie to normalnie mnie zagięło.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek muszę się przyznać, że to moja pierwsza wizyta w świecie pana Llosy, no cóż, zaczynam od samego początku :)
A i widzę, że u Ciebie pojawiły się jego recenzje:)
No lubię Vargasa Llosę i już:). Nic na to nie poradzę. Ostatnio powtarzałam "Pantaleona i wizytantki" (notka pewnie wkrótce) i uśmiałam się znacznie bardziej niż przy Chmielewskiej.
OdpowiedzUsuńIza,
OdpowiedzUsuńokazuje się, że książka i film - mimo wspólnego tytułu - nie mają nic wspólnego. Mówię o filmie z Pacino:)
Prowincjonalna Nauczycielko- film z Pacino jeszcze kojarzę (choć go nie widziałam), on nie ma faktycznie nic wspólnego z książką, choćby przez fakt, że (o ile się nie mylę) traktuje o prawnikach.
OdpowiedzUsuńNa okładce książki piszą o ekranizacji z 1978 (Guya Greena). W necie znalazłam tylko wzmiankę, podwójny tytuł oryginalny Des Teufels Advokat/Devil's Advocate wskazuje na jakąś niszową koprodukcję, ale jest to na pewno adaptacja książki, scenariusz napisał sam West.
"Adwokata diabła" zdobyłam na Podaju. Jakoś nie mam weny żeby po niego sięgnąć. "Janice Gentle i seks" pokonała mnie po parunastu stronach. Może jak zabraknie mi książek na półce to do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńSardegna,
OdpowiedzUsuńmój "Adwokat" czekał prawie rok, az sie nad nim zlitowałam:).
Czyli Janice nie ma szans:). Bardziej podobało mi się w swoim czasie "Życie seksualne mojej ciotki" tej autorki, prosta jak cep i znacznei bardziej realistyczna historia zdrady.