czwartek, 3 marca 2011

"Ofiara losu" - Camilla Läckberg



Nic na to nie poradzę - zaczynam odczuwać znużenie tym cyklem (a mowa o cyklu Saga Kryminalna Camilli Läckberg). Możliwe zresztą, że sama autorka zaczyna trochę obniżać loty - "Ofiara Losu" wydawała mi się bowiem znacznie słabsza niż poprzednie części.
Znany z poprzednich części policjant Patrick Hedström (nie jestem w stanie zapamiętać jego stopnia służbowego) oraz jego nowa koleżanka, Hanna Kruse, prowadzą śledztwo w sprawie wypadku właścicielki lokalnego spożywczaka. Szybko okazuje się, że rzekomy wypadek został sfingowany i mamy do czynienia z morderstwem. Poszukiwania sprawcy idą jednak opornie, nie da się obciążyć winą byłego męża ofiary, choć nie akceptował on jej nowego związku (z kobietą). Do tego policja ma mniej czasu i środków, gdyż w sąsiednim miasteczku Tannum, zainstalowała się ekipa telewizyjna kręcąca reality show.
Śledztwo nie ruszy z miejsca nawet wtedy, gdy zostanie zamordowana kolejna osoba. Czyżby ktoś je celowo utrudniał?
Jeśli chodzi o wątek kryminalny - gdzieś do 1/3 objętości książki nic się nie dzieje, dalej akcja posuwa się niewiele szybciej. Akcja współczesna przeplatana jest historią dwójki dzieci, uwięzionych przez obcą kobietę, przypominającą bajkę o Jasiu i Małgosi. Ponieważ te wstawki są bardzo krótkie, całość jest dużo mniej klimatyczna niż "Kaznodzieja" czy "Kamieniarz".
Jeśli chodzi o warstwę obyczajową, która w tym cyklu odgrywa ważną rolę - autorka tym razem poszła na całość i zafundowała czytelnikom prawdziwego Harlekina w wykonaniu dwojga drugoplanowych bohaterów. W kolejnych częściach, żeby nie zwalniać tempa powinna zacząć serię rozwodów, bo już nie ma pola manewru jeśli chodzi o kolejne nowe związki:). Ale z tego co wiem, w kolejnej części- "Niemieckim bękarcie" przewidziana jest raczej wycieczka w przeszłość.
Polecam wyłącznie miłośnikom tego cyklu, którzy już tak się wciągnęli, że są w stanie przymknąć oko na wiele niedociągnięć:).

Poprzednie części cyklu:
Księżniczka z lodu
Kaznodzieja
Kamieniarz

Zdjęcie ze strony wydawcy.

10 komentarzy:

  1. ja sobie zrobiłam dłuższą przerwę po 3 tomie, bo już mi trochę zbrzydło wszystko :P Ale teraz mam ochotę na kolejny, więc chyba w końcu się za niego zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przerwa jest dobrym pomysłem, ale mnie troche ograniczała kolejka w bibilotece. Gdybym miała własny egzemplarz na półce, czekałby w nieskończoność.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze trzy części podobały mi się bardzo i to z tendencją zwyżkową - każda kolejna lepsza. Tej jeszcze nie czytałam - ciekawe, czy też odbiorę ją jako "dołek".

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałam tego cyklu, ale mam w planach

    OdpowiedzUsuń
  5. Procella,
    z perspektywy czasu tak samo oceniam kolejne tomy. najlepiej zapamiętałam kamieniarza z "historycznym" motywem złej Agnes.
    Ja niestety wszystkie serie kryminałów prędzej czy później porzucam. Być może "Ofiara losu" wcale nie jest gorsza, tylko ja mam przesyt Laeckberg.
    Viconia,
    mimo, że nad tym tomem kwękam, to uważam, że warto. To naprawdę niezłe czytadła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Läckberg wzbudza wiele emocji, takze w Szwecji. Czy to pisarka z prawdziwego zdarzenia czy tylko poprawnie piszacy rzemieslnik? Leif GW Persson utrzymuje, ze pisze na pozionie troche zdolniejszego licealisty i wielu sie z ta opinia zgadza. Camilla wystartowala w jakims konkursie i go wygrala a nagroda bylo wydanie powiesci. I tak sie zaczelo. Poniewaz sprzedawala sie dobrze i wszyscy na tym tlukli kase a pierwsze powiesci sfilmowano, kolo toczy sie dalej. Läckberg dzieki tej pisaninie zostala milionerka (tylko w zeszlym roku zainkasowala chyba 4 miliony koron), wiec pisze. To tyle plotkowania . Podobno jej Niemiecki bekart wystaje troche ponad przecietna i jest wart przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Läckberg oczywiście nie jest żadnym orłem, i to co pisze trąci nieco popeliną.
    Persson jednak przesadził- ilu licealistów jest w stanie napisać 500-stronicową książkę, którą połyka się w jeden wieczór? Nawet licealistów bardzo zdolnych?
    Z "Bękartem" paradoksalnei mnie zmartwila, bo zamierzałąm sobie zrobić przerwę;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Persson jest osoba dosc hm... kontrowersyjna. Opinie, ktore wypowiada sa zawsze dosc szokujace. Czytalam wiele na temat Läckberg a jednak najlepiej zapamietalam wlasnie jego slowa. Ten facet tak ma. Zadnych swietosci, kpiarstwo, podwazanie autorytetow, obalanie mitow. To caly Persson. Pewnie troche przesadzil jak zwykle ;)
    Bekarta pewnie powinno sie przeczytac. Dla rownowagi;D

    OdpowiedzUsuń
  9. No to można powiedzieć, że Camille oszczędził:). Niebawem będę mogła przeczytać coś jego autorstwa, wtedy zobaczę jak się ma jego pisarstwo do twórczości licealistów:).

    OdpowiedzUsuń