Seria kryminałów z Martinem Beckiem, autorstwa szwedzko-duńskiego duetu dziennikarzy (powstała w latach 60/70-tych) na pierwszy rzut oka wydaje się mieć niewiele wspólnego ze współczesnymi kryminałami skandynawskimi. Brak tu szeroko nakreślonego tła społecznego, wątków obyczajowych, zagrywek w stylu product - placement (pamiętacie opisy zakupów z Millenium?).
Te książki to zazwyczaj opisy żmudnego śledztwa policyjnego, zbieranie informacji, przekładania papierów.
Wyjątkiem jest właśnie "Człowiek z Säffle".
Zostaje zamordowany poważnie chory człowiek, jak się wkrótce okazuje- policjant.
Dość szybko udaje się ustalić sprawcę- osobę, która ma żal do policji o śmierć bliskiej osoby. Tyle, że ta niechęć odnosi się do więcej niż jednej osoby.
Rozpoczyna się wyścig w czasie, którego stawką jest życie kolejnych policjantów.
W przeciwieństwie do poprzednich tomów tu akcja jest sensacyjna i kończy się w zawieszeniu. Czyta się w związku z tym błyskawicznie.
Od poprzednich tomów ten odróżnia również wyjątkowa dawka lewicowej propagandy (takiej o zabarwieniu PRL-owskim- o kapitalistycznej cenzurze i cudownych krajach demokracji ludowej).
Te wstawki ideologiczne były tak jaskrawe, że zastanawiam się czy:
a) ktoś ich nie dokleił (wydanie z lat 70-tych)
b) czy nie zostały ocenzurowane te części, które wydano w Amberze ostatnio.
Można jednak przymknąć na to oko i potraktować to ... jako element folkloru. A samemu dać się ponieść fabule.
Źródło zdjęcia: lekturki.com.
Skąd Pani bierze taką niszową literaturę?:)))
OdpowiedzUsuńA propos Milenium-musiałam ten product placement jakoś przegapić, pamietam tylko jakim samochodem jeżdziła bohaterka, ale to z powodów stricte osobistych:)
Z biblioteki:).
OdpowiedzUsuńNie taką bardzo niszową, serię wydaje teraz Amber i jest dość popularna, tyle, że ten tom jeszcze się nie doczekał wznowienia, bo to jeden z ostatnich:).
Co do Millenium- nie pamiętasz, jak Lisbet meblowała sie w Ikei, ani jak pisała na IMacu?
uwielbiam ten duet :)
OdpowiedzUsuńMary,
OdpowiedzUsuńdobre, bo szwedzkie:).