czwartek, 13 stycznia 2011

Genitrix- Francois Mauriac


Zaczyna się przerażająco- młoda kobieta, Matylda, rodzi przedwcześnie martwą dziewczynkę. W trakcie porodu wdaje się zakażenie, które u niej przybiera formę galopującą. Matylda jest sama w pokoju i walczy z kolejnymi falami gorączki, osłabienia, halucynacji. Nikt do niej nie zagląda, nikt nie udziela pomocy.
W tym samym czasie, niemal tuż obok, jej mąż, 50- latek Fernand i jego matka, spokojnie jedzą kolację, następnie siadają sobie przy kominku, przepisują cytaty z klasyki do zeszytu Fernanda, po czym późnym wieczorem mama odprowadza swojego synka za rączkę do łóżka, całuje w czółko i usypia...
Dopiero wieczorem stara kobieta (tylko ona) zagląda do, będącej już wtedy w agonii Matyldy...

"Genitrix" to wstrząsające studium chorych układów między matką a synem (chorych, ale czy aż tak bardzo rzadkich?). synem, którego wychowano tak, aby nie był zdolny do samodzielnego życia i nawiązania normalnych relacji z innym człowiekiem. Z żadnym człowiekiem, nie tylko z Matyldą, z którą ożenił się w odruchu buntu, ale którą natychmiast porzucił, przeprowadzając się bliżej matki (do innej części ogromnego domu), ale także w normalnych kontaktach społecznych. Z wiekiem Fernand coraz bardziej się izoluje i coraz bardziej poddany jest władzy matki.

Mauriac analizuje, jak doszło do takiej sytuacji, a potem opisuje zmieniony układ sił po śmierci Matyldy. Czy Fernand wyzwoli się spod wpływu matki? Czy śmierć żony doprowadzi do jakiegoś przełomu, czy będzie to kolejny raz, kiedy "stare dziecko" zepsuje kolejną zabawkę i nic z tego nie wyniknie?
Co wreszcie stanie się po jej śmierci, czy Fernand odnajdzie swoje prawdziwe "ja", czy też może ono po prostu nie istnieje?
Przy okazji stawia też kilka ważnych pytań. Czy nadopiekuńczość jest tożsama z miłością? Do jakiego stopnia można wyjaśniać miłością potrzebę kontrolowania innego człowieka. Czy faktycznie w małżeństwie najważniejsze są dzieci i do czego prowadzi stawianie ich wyżej w rodzinnej hierarchii niż małżonka?
Krótka książeczka (100 stron w niewielkim formacie) a niesie spory ładunek obserwacji i materiału do przemyśleń.
Polecam.

Na marginesie- książka została wydana w 1923 i można założyć, że dzieje się współcześnie.
Penicylinę odkryto w 1928, na skalę przemysłową zaczęto ją produkować w 1938. Niewiele lat później, jeśli chodzi o stronę medyczną, ta historia mogłaby się potoczyć nieco inaczej.

10 komentarzy:

  1. Boże, co za koszmarne historie Pani czyta:)choć rzeczywiście nie tak rzadkie chyba w przyrodzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tą różnicą, że teraz w takich sytuacjach jak się zaplącze jakaś synowa w taki układ, to raczej do rozwodu dochodzi po prostu:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Mauraic znany mi jest ze swojego talentu do fabuły aż gęstej od emocji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tajemnica- warto, zwłaszcza, że Mauriac ma jeszcze jedną zaletę- pisze krótko i na temat:).

    Kornwalia- ta rzeczywiście gwarantuje mocne wrażenia, ale zdarza się Mauriakowi popełnić też coś nostalgicznego i łagodnego:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Iza dzięki za ujawnienie tej książki.
    Kocham czytać takie analizy relacji i wpływów rodziców na dzieci. Przeczytam na 100%.

    OdpowiedzUsuń
  6. Maya, dziękuję i polecam się na przyszłość;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy gdzieś można zdobyć tą książkę? Odwedziłam blisko 20 antykwariatów i nigdzie nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy- 20 antykwariatów???? Nieźle.:)
    Ksiażka jest na allegro od 7 zł z dostawą. W sieciowych antykwariatach- ok. 10 zł plus dostawa, czyli razem pewnie z 14-15zł.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Mauriac ma jeszcze jedną zaletę - pisze krótko i na temat"
    Baardzo zgadzam się z tą opinią. Powieści Mauriaka nie są przegadane, nie ma w nich dygresji i żadnych niepotrzebnych wątków :)
    Podczas czytania "Genitrix" chwilami ciarki chodziły mi po plecach. Felicja to przerażająca postać. Trzymanie syna pod pantoflem było jedynym sensem jej życia. Młoda Matylda nie miała z nią żadnych szans.


    OdpowiedzUsuń