wtorek, 18 stycznia 2011

"Manikiur dla nieboszczyka"- Daria Doncowa


"Manikiur dla nieboszczyka" przypomina nieco powieść młodzieżową- bohaterka, postawiona w trudnej sytuacji dojrzewa, uczy się odpowiedzialności za inne osoby, dowiaduje się wielu rzeczy o własnych umiejętnościach i predyspozycjach, a do tego jeszcze opanowuje tak kluczowe umiejętności jak sprzątanie, gotowanie i organizacja czasu.
Szkopuł w tym, że bohaterka nie ma lat 13, 15 czy nawet 18, ale 36... Tak się bowiem zdarzyło, że przez lata była pod opieką mamusi, następnie bogatego męża, a do tego uprawiała zawód wymagający względnej izolacji- była harfistką.
Nieprzygotowana do życia Eulampia (w skrócie Lampka), pewnego dnia jednak musi porzucić swoją bezproblemową egzystencję. Przypadkowo poznaje szaloną chirurg- Katię. Gdy ta, niemal na jej oczach, zostaje porwana przez mafię, Lampka musi zaopiekować się jej rodziną, a przy okazji uratować swoją znajomą i rozwiązać liczne zagadki kryminalne łączące się z jej porwaniem. Czy poradzi sobie z tym zadaniem? Zachęcam do sprawdzenia.
Acha- ksiażka jest z nurtu tzw. kryminału humorystycznego. Czasem przypomina Chmielewską (zaczynając karierę autorka tak zresztą była właśnie reklamowana na rynku rosyjskim, gdzie nasza pisarka ma sporą renomę) , z tym Doncowa trzyma fabułę żelazną ręką, przez co jej książki są dużo spójniejsze od tych Chmielewskiej. Polecam miłośnikom gatunku.

Zdjęcie ze strony wydawcy.

22 komentarze:

  1. hmm... brzmi zachęcająco ;) i ciekawy tytuł :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam ostatnio tę książkę w bibliotece i nie wzięłam. A teraz żałuję:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł jest po prostu rewelacyjny :) szkoda tylko, że ja za takim gatunkiem literatury nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy tytuł, ale niestety nie mój gatunek ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszyscy- tytuł rzeczywiście neizły, choć jego związek z treścią jest dość przewrotny:).

    Prowincjonalna nauczycielko- to zapewne nic straconego, skoro jest w bibliotece:).

    OdpowiedzUsuń
  6. Być może Doncowa poprawiła technikę pisarską, bo niegdyś po przeczytaniu dwóch tytułów doszedłem do wniosku, że ani ona Chmielewska, ani zdyscyplinowana jako autorka. "Zjawa w adidasach" była zwyczajnie niechlujnie napisana, a ja przez całą lekturę czekałem aż zrobi się śmiesznie. Nie zrobiło się, niestety. Natomiast z gwiazd "kryminału humorystycznego" wydawano u nas też Tatianę Polakową, ale nie zdążyłem jeszcze nic przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zależy z jaką Chmielewską ją porównywać- jeśli z tą z ostatnich lat to wszystko chodzi jak w zegarku.
    Polakowa jest chyba lepsza, zwłaszcza, jeśli chodzi o główną bohaterkę, bardziej życiową, bo Lampka, nei ukrywajmy, ale raczej urwała się z choinki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przy takim punkcie odniesienia to nawet najnowszy rozkład jazdy pociągów jest okazem spójności :). O perłach humoru nie wspominając:P

    OdpowiedzUsuń
  9. Przede mną "Byczki w pomidorach", gdzie nasz flagowy okręt kryminału humorystycznego wrócił podobno do formy- dokonam detalicznych porównań.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nazwijmy to raczej foremką niż formą. Jest ciut lepiej, nawet się można uśmiechnąć ze dwa razy.

    OdpowiedzUsuń
  11. No cóż- i tak przeczytam, bo książka z Kolejkowa, skoro się najeździła tyle po Polsce, to przeczytanie jej się należy:).

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytalam dwie powiesci Doncowej: Zjawe w adidasach i Niescisle tajne. I to tylko dlatego, ze porownywano ja z Chmielewska. Ja niestety podobienstwa nie widze, chyba, ze do ostatniej tworczosci, ktora tez mi "nie lezy". Czytajac Twoja recenzje mniemam, ze autorka w koncu moze nauczyla sie lepiej pisac ale nie bede sie przekonywac o tym osobiscie;) Wierze Ci na slowo.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo przepraszam, ze robie to u Ciebie ale zacofany w lekturze ma takie ustawienia, ze nie moge zostawic komentarza u niego a z powodu "niezwyklosci" jego ostatniej recenzji (chodzi o Szolochowa)bardzo bym chciala. Poniewaz jest u Ciebie stalym bywalcem pozwole go sobie zostawic tutaj:
    Ha ha ha! Fotka okladki sie mi nie wyswietla, nie ma pod tytulem wpisu ani autora (jest w tagach na szczescie) ani tytulu, wiec dopiero po przeczytaniu dowiedzialam sie o jaka ksiazke konkretnie chodzi. Co prawda sam tytul wpisu nieco sugeruje ale niepewnosc pozostaje. Nigdy jeszcze nie czytalam recenzji w ten sposob zeby byla jednoczesnie zagadka:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Bookfa: tytuł i autor grzecznie na końcu, sugerujesz zmianę układu? Na niemożność zostawiania komentarzy też się dotąd nikt nie skarżył, powinno to wyglądać dokładnie tak samo jak tutaj:P Zapraszam do kolejnej próby u mnie, żeby tu nie śmiecić:).

    OdpowiedzUsuń
  15. Zacofany- odblokuj anonimowe komentarze w ustawieniach, domyślene ustawienia są takie, że są one zablokowane, u mnie też był ten problem.
    Sorry, że u mnie, potem najwyżej do Ciebie przekleję

    OdpowiedzUsuń
  16. Bookfa- też czytałam "Zjawę..." i niemiłosiernie denerwowało mnie oderwanie od jakichkolwiek realiów. Tu jest z tym jakby lepiej. A książka na poziomie "Dzikiego białka " bądź "Ducha" Chmielewskiej- "Lesio" to faktycznie nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  17. @ Bookfa i Iza: komentarze odblokowane, faktycznie coś tam nakaszaniłem. Zapraszam. Jeszcze przemyślę lifting układu elementów notatki:)

    OdpowiedzUsuń
  18. dla mnie Chmielewska to Lesio, Romans wszechczasow, Cale zdanie nieboszczyka i Wszystko czerwone. Z lat mlodzienczych to jeszcze Zwyczajne zycie i Wiekszy kawalek swiata. Potem jest juz tylko gorzej i gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bookfo, zupełnie ostatnio powtarzałam "Wszystko czerwone" i śmieszne to ono rzeczywiście było, ale fabuła od sasa do lasa:). Ale da się przeżyć.
    Dla mnie Chmielewska kończy się na "Wyścigach"- od tej pozycji zaczął się jej upadek :).

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak się wtrącę, bo po "Wyścigach" była jeszcze doskonała "Florencja" :)
    @Bookfa: ponoć u mnie ciężko wpisać komentarz? Haha:) Spróbuj u siebie:P

    OdpowiedzUsuń
  21. "Florencji" nie czytałam, bo obawiałam się klona "Wyścigów", dobrze, że piszesz;)

    OdpowiedzUsuń
  22. A nie, nie. Na szczęście temat został potraktowany nieco inaczej.

    OdpowiedzUsuń