poniedziałek, 3 stycznia 2011

Najlepsze w 2010


Na blogach rozkwitła moda na podsumowania, a ponieważ mój był prowadzony mało systematycznie, więc nie bardzo jestem w stanie policzyć książki, strony, odwiedzane kraje.
Mogę natomiast polecić te, które zrobiły na mnie największe wrażenie w 2010 (kolejność przypadkowa). I przypadkiem wszystkie zostały przeczytane przed rozkręceniem tego bloga.
1. Moja siostra, moja miłość - Joyce Carol Oates
Mocna i kontrowersyjna, porusza temat meandrów współczesnego rodzicielstwa. Dotyczy wprawdzie USA, ale ponieważ jako kraj gonimy we wszystkim co najgorsze zachód, wydaje mi się, że warto się z tą pozycją zapoznać. Polecam recenzję Młodej Pisarki na jej temat.


2. Zasypie wszystko, zawieje- Włodzimierza Odojewskiego. Prawdziwy nokaut. Nie wiem, czego się po tej książce spodziewałam, ale dostałam 700 stron gęstej, napisanej z niesamowitym rozmachem psychologicznej prozy z wojną w tle (a może na pierwszym planie, sama nie wiem). Akcja rozgrywa się w 1943 roku na Podolu, po odkryciu prawdy o Katyniu i wśród szalejących pogromów ludności polskiej przez Ukraińców. A z oddali już nadciąga Armia Czerwona. Na takie tło mamy rzucone losy "trójkąta"- Pawła, wdowy po jego zabitym w Katyniu bracie- Katarzyny, oraz jego dużo młodszego kuzyna Piotra. Nie znajdziecie zbyt wielu recenzji tej książki- i ja się o napisanie takiej nie pokuszę, ale bardzo, bardzo polecam. Dodam tylko , że:
A) popularna Oksana tego autora, mimo, że sama w sobie bardzo dobra, jest przy "Zasypie..." cienka jak ziemniaczane obierki
B) wielbiciele tej książki od 30+ lat ronią łzy, że Odojewski wciąż nie skończył kontynuacji tej książki- cóż- jestem jedną z nich:).
(Edit- jednak coś znalazłam w sieci o tej książce, niedużo, ale zawsze).


3. Staroświecka historia- Magdy Szabo
Magda Szabo jest moim odkryciem ostatniego roku. Jest doskonała zarówno jako autorka prozy psychologicznej (z tej kategorii na blogu pisałam o"Świniobiciu", polecam jeszcze "Piłata" i "Tylko sam siebie możesz ofiarować"), jak i młodzieżowej ("Tajemnica Abigel", "Powiedzcie Zsofice", "Bal maskowy" (ten akurat oceniam nieco niżej).
W "Staroświeckiej historii" zabrała się za sagę rodzinną- malowniczą, napisaną z rozmachem, bogatą w szczegóły opisywanego świata (Węgry, a w zasadzie Austro-Węgry do 1917). Największym plusem są jednak bohaterowie. Każdy z nich ma oryginalny i ciekawy charakter, na miarę tamtego barwnego świata.
Polecam chcących się zanurzyć w zupełnie inną rzeczywistość.

A skoro to dopiero 3. stycznia , więc ciągle 2011 jest rokiem względnie Nowym, więc życzę wszystkim odwiedzającym, aby okazał się lepszy od poprzedniego pod każdym względem. A gdyby tak się nie stało, niech chociaż umilają nam czas coraz ciekawsze lektury.

12 komentarzy:

  1. Pierwszą książkę poznałabym z chęcią. Dopisuję do planowanych:) Druga, brrr, źle mi się kojarzy...(miałam ją na liście lektur na studiach, obok przytłaczającej ilości innych pozycji; ale w takich warunkach nawet arcydzieło może odpychać). Magda Szabo to jedno z nazwisk, któe mnie ostatnio zaintrygowały... Trzeba będzie zbadać sprawę;)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mooly,
    w liceum serwowali mi również literaturę wojenną/łagrową/obozową jednym ciągiem, i ten system sprawia, że potem nie sięga sie po podobną tematykę latami (choć wiele z tych książek to były arcydzieła), gdyż już po skończeniu semestru ma się doła zaraz po wejściu do sali polonistycznej, pewnie z Twoim programem studiów było podobnie.
    Co innego sięgnąć po coś z tego nurtu w zalewie lżejszej literatury (chociaż książka Odojewskiego nie do końca do tego należy, bo to bardziej saga osadzona w ekstremalnych czasach).

    Co do Szabo- zachęcam do badania sprawy. Byłoby pewnei łatwiej, gdyby ją czasem ktoś wznowił:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię czytać podsumowania, czekam na nie cały rok i zupełnie nie rozumiem dlaczego teraz niektórzy z przekory ich nie zamieszczają. To nie moda tylko normalna sprawa. Może jedna, dwie osoby przeczytały wszystkie moje recenzje z roku, więc uważam, że dobrze zaznaczyć te, które polecam z całego serca, samą śmietanką i tego właśnie tez szukam u innych :)
    Twoja dwójka jest u mnie w planach, cieszę się, że chwalisz. Jedynka nie jest dla mnie, chyba się już naczytałam o rodzinnych piekiełkach. Natomiast trójkę jeszcze obwąchuję.
    Serdecznie pozdrawiam i życzę częstszej weny do pisania recenzji, bo bardzo je cenię w Twoim wykonaniu, zwłaszcza, że piszesz o książkach mało znanych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kornwalio,
    przede wszystkim cieszę sie, że juz masz Odojewskiego na liście:). Jeśli jest dostępna publicznie, to muszę sobie ją obejrzeć, może mnie coś zainspiruje:).
    Jeśli chodzi o Szabo, to wrzuciłam ja do kolejkowa, kilka osób już się zapisało, więc możesz sie spokojnie kilka miesięcy pozastanawiać.
    A na zachętę znalazłam początek tu-
    http://www.babelmatrix.org/works/hu/Szab%C3%B3_Magda
    (trzeba potem wejść w Polish)

    No i cieszę się, że znajdujesz w moich recenzjach coś dla siebie:).

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, obawiam się, że akurat ta książka jest w moim planie w wersji papierowej, mam taką z czasów liceum jeszcze.
    Szabo dodałam do schowka na bnetce i jeśli jej nie znajdę u siebie, to pewnie się faktycznie zapiszę, ale to już dopiero po wakacjach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Postaram się zatem przytrzymać ją w kolejce do tego czasu:).
    Pozdrawiam:).

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie trzy mam w planach i na półkach! Tylko nie wiem czy mi roku starczy na ich przeczytania do następnego podsumowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Maioofko, tego czasu jest zawsze za mało:(.

    OdpowiedzUsuń
  9. Podpisuje sie jako fanka "Oksany" - od dawna chodze za "Zasypie wszystko, zawieje" i mam nadzieje, ze uda mi sie je w koncu wychodzic. Po takiej mini-recenzji naprawde nie mam juz wyboru :)

    Joyce Carol Oates czytalam "I'll Take You There", bardzo gesta powiesc, w ktorej rozprawia sie z amerykanskimi uniwersytetami i powszechna na nich dyskryminacja. Z checia zobacze, co ma do powiedzenia o rodzinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Katasia_k- witam na blogu:). "Oksanę" kiedyś powtórze, mam nadzieję, że czytana osobno zalśni pełnym blaskiem:).
    Oates nie zawodzi, nie przypominam sobie żadnej ewidentnie słabej książki w jej wykonaniu (Tylko "W średnim wieku" jakoś do mnie nie trafiło).
    Za "I'll take you there" się rozejrzę, tamat ciekawy:). Dzięki za rekomendację:).

    OdpowiedzUsuń
  11. Och, niedoczytalam i zamowilam na Amazonie wlasnie... "Bal Maskowy" Szabò, ktory jak widze, oceniasz nizej :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Katasia_K- "niżej" nie znaczy "nisko". Taka ocena przez to, że uważam, że nie ma już takich 15-latek jak bohaterka ksiażki, i przez to "BM" trochę się zestarzał. Ale może Ty zupełnie inaczej odbierzesz i bohaterkę i ksiażkę?

    OdpowiedzUsuń