
Na blogach rozkwitła moda na podsumowania, a ponieważ mój był prowadzony mało systematycznie, więc nie bardzo jestem w stanie policzyć książki, strony, odwiedzane kraje.
Mogę natomiast polecić te, które zrobiły na mnie największe wrażenie w 2010 (kolejność przypadkowa). I przypadkiem wszystkie zostały przeczytane przed rozkręceniem tego bloga.
1. Moja siostra, moja miłość - Joyce Carol Oates
Mocna i kontrowersyjna, porusza temat meandrów współczesnego rodzicielstwa. Dotyczy wprawdzie USA, ale ponieważ jako kraj gonimy we wszystkim co najgorsze zachód, wydaje mi się, że warto się z tą pozycją zapoznać. Polecam recenzję Młodej Pisarki na jej temat.

A) popularna Oksana tego autora, mimo, że sama w sobie bardzo dobra, jest przy "Zasypie..." cienka jak ziemniaczane obierki
B) wielbiciele tej książki od 30+ lat ronią łzy, że Odojewski wciąż nie skończył kontynuacji tej książki- cóż- jestem jedną z nich:).
(Edit- jednak coś znalazłam w sieci o tej książce, niedużo, ale zawsze).
3. Starośw

Magda Szabo jest moim odkryciem ostatniego roku. Jest doskonała zarówno jako autorka prozy psychologicznej (z tej kategorii na blogu pisałam o"Świniobiciu", polecam jeszcze "Piłata" i "Tylko sam siebie możesz ofiarować"), jak i młodzieżowej ("Tajemnica Abigel", "Powiedzcie Zsofice", "Bal maskowy" (ten akurat oceniam nieco niżej).
W "Staroświeckiej historii" zabrała się za sagę rodzinną- malowniczą, napisaną z rozmachem, bogatą w szczegóły opisywanego świata (Węgry, a w zasadzie Austro-Węgry do 1917). Największym plusem są jednak bohaterowie. Każdy z nich ma oryginalny i ciekawy charakter, na miarę tamtego barwnego świata.
Polecam chcących się zanurzyć w zupełnie inną rzeczywistość.
A skoro to dopiero 3. stycznia , więc ciągle 2011 jest rokiem względnie Nowym, więc życzę wszystkim odwiedzającym, aby okazał się lepszy od poprzedniego pod każdym względem. A gdyby tak się nie stało, niech chociaż umilają nam czas coraz ciekawsze lektury.
Pierwszą książkę poznałabym z chęcią. Dopisuję do planowanych:) Druga, brrr, źle mi się kojarzy...(miałam ją na liście lektur na studiach, obok przytłaczającej ilości innych pozycji; ale w takich warunkach nawet arcydzieło może odpychać). Magda Szabo to jedno z nazwisk, któe mnie ostatnio zaintrygowały... Trzeba będzie zbadać sprawę;)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMooly,
OdpowiedzUsuńw liceum serwowali mi również literaturę wojenną/łagrową/obozową jednym ciągiem, i ten system sprawia, że potem nie sięga sie po podobną tematykę latami (choć wiele z tych książek to były arcydzieła), gdyż już po skończeniu semestru ma się doła zaraz po wejściu do sali polonistycznej, pewnie z Twoim programem studiów było podobnie.
Co innego sięgnąć po coś z tego nurtu w zalewie lżejszej literatury (chociaż książka Odojewskiego nie do końca do tego należy, bo to bardziej saga osadzona w ekstremalnych czasach).
Co do Szabo- zachęcam do badania sprawy. Byłoby pewnei łatwiej, gdyby ją czasem ktoś wznowił:).
Bardzo lubię czytać podsumowania, czekam na nie cały rok i zupełnie nie rozumiem dlaczego teraz niektórzy z przekory ich nie zamieszczają. To nie moda tylko normalna sprawa. Może jedna, dwie osoby przeczytały wszystkie moje recenzje z roku, więc uważam, że dobrze zaznaczyć te, które polecam z całego serca, samą śmietanką i tego właśnie tez szukam u innych :)
OdpowiedzUsuńTwoja dwójka jest u mnie w planach, cieszę się, że chwalisz. Jedynka nie jest dla mnie, chyba się już naczytałam o rodzinnych piekiełkach. Natomiast trójkę jeszcze obwąchuję.
Serdecznie pozdrawiam i życzę częstszej weny do pisania recenzji, bo bardzo je cenię w Twoim wykonaniu, zwłaszcza, że piszesz o książkach mało znanych.
Kornwalio,
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim cieszę sie, że juz masz Odojewskiego na liście:). Jeśli jest dostępna publicznie, to muszę sobie ją obejrzeć, może mnie coś zainspiruje:).
Jeśli chodzi o Szabo, to wrzuciłam ja do kolejkowa, kilka osób już się zapisało, więc możesz sie spokojnie kilka miesięcy pozastanawiać.
A na zachętę znalazłam początek tu-
http://www.babelmatrix.org/works/hu/Szab%C3%B3_Magda
(trzeba potem wejść w Polish)
No i cieszę się, że znajdujesz w moich recenzjach coś dla siebie:).
Oj, obawiam się, że akurat ta książka jest w moim planie w wersji papierowej, mam taką z czasów liceum jeszcze.
OdpowiedzUsuńSzabo dodałam do schowka na bnetce i jeśli jej nie znajdę u siebie, to pewnie się faktycznie zapiszę, ale to już dopiero po wakacjach.
Postaram się zatem przytrzymać ją w kolejce do tego czasu:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:).
Wszystkie trzy mam w planach i na półkach! Tylko nie wiem czy mi roku starczy na ich przeczytania do następnego podsumowania ;)
OdpowiedzUsuńMaioofko, tego czasu jest zawsze za mało:(.
OdpowiedzUsuńPodpisuje sie jako fanka "Oksany" - od dawna chodze za "Zasypie wszystko, zawieje" i mam nadzieje, ze uda mi sie je w koncu wychodzic. Po takiej mini-recenzji naprawde nie mam juz wyboru :)
OdpowiedzUsuńJoyce Carol Oates czytalam "I'll Take You There", bardzo gesta powiesc, w ktorej rozprawia sie z amerykanskimi uniwersytetami i powszechna na nich dyskryminacja. Z checia zobacze, co ma do powiedzenia o rodzinie ;)
Katasia_k- witam na blogu:). "Oksanę" kiedyś powtórze, mam nadzieję, że czytana osobno zalśni pełnym blaskiem:).
OdpowiedzUsuńOates nie zawodzi, nie przypominam sobie żadnej ewidentnie słabej książki w jej wykonaniu (Tylko "W średnim wieku" jakoś do mnie nie trafiło).
Za "I'll take you there" się rozejrzę, tamat ciekawy:). Dzięki za rekomendację:).
Och, niedoczytalam i zamowilam na Amazonie wlasnie... "Bal Maskowy" Szabò, ktory jak widze, oceniasz nizej :(
OdpowiedzUsuńKatasia_K- "niżej" nie znaczy "nisko". Taka ocena przez to, że uważam, że nie ma już takich 15-latek jak bohaterka ksiażki, i przez to "BM" trochę się zestarzał. Ale może Ty zupełnie inaczej odbierzesz i bohaterkę i ksiażkę?
OdpowiedzUsuń